Banki szykują ulgi, ale stawiają warunki

Możliwości i gotowość instytucji finansowych do pójścia na rękę klientom będą zależały od tego, czy nadzorca i rząd zmienią regulacje kapitałowe oraz podatkowe na bardziej sprzyjające bankom.

Aktualizacja: 12.03.2020 05:26 Publikacja: 11.03.2020 20:00

Banki szykują ulgi, ale stawiają warunki

Foto: Adobe Stock

„Mając na uwadze sytuację obywateli i przedsiębiorców związaną z epidemią koronawirusa, w trybie pilnym zamierzam wyjść z inicjatywą wypracowania rozwiązań łagodzących skutki spłaty zobowiązań kredytowych. Liczę na współpracę wszystkich instytucji odpowiedzialnych za rynek finansowy" – napisał w środę prezydent Andrzej Duda na Twitterze.

Czytaj także: Polska gospodarka straci co najmniej 50 mld zł przez koronawirusa

Trwają prace w ZBP

Pozytywnie ocenił ten pomysł Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Uznał, że to cenna i potrzebna inicjatywa w obliczu obecnej sytuacji. Zadeklarował, że UKNF przyłączy się do prac w celu jak najszybszego wypracowania rozwiązania opartego na zgodzie wszystkich interesariuszy.

Na czym miałoby polegać ulżenie klientom? We Włoszech zaproponowano, aby w celu złagodzenia skutków gospodarczych epidemii osoby indywidualne mogły czasowo nie spłacać kredytów hipotecznych, pojawił się też pomysł, by umożliwić wakacje kredytowe także firmom.

Czytaj także: Administracja Trumpa chce przesunąć spłatę podatków

UKNF nie podaje więcej informacji. – Prawdopodobnie rozwiązanie zostanie wypracowane podczas spotkania wskazanych przez prezydenta instytucji odpowiedzialnych za rynek finansowy, do którego dojdzie w najbliższym czasie – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF.

Z naszych informacji wynika, że temat był już dyskutowany podczas jednego ze spotkań w Związku Banków Polskich. Dotyczyło jednak ulżenia głównie przedsiębiorstwom, a nie klientom indywidualnym. Jedną z propozycji jest łagodniejsze podejście banków do firm, które spóźnią się ze spłatą raty kredytu czy leasingu, aby nie były w takich sytuacjach klasyfikowane jako przeterminowane. Banki zastanawiają się także nad instrumentami poprawiającymi płynność firm, do czego potrzebne byłoby większe zaangażowanie rządu czy Banku Gospodarstwa Krajowego, które miałyby objąć je gwarancjami.

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP, informuje, że związek przygotowuje rozwiązania będące odpowiednikiem tzw. sześciopaku (ułatwienia dla frankowiczów z 2015 r.).

– Część rozwiązań i regulacji mamy już przedyskutowaną z regulatorami i władzami, kolejne złożymy w najbliższych dniach do KNF i MF. Poszczególne działania nie muszą być ogłaszane hurtowo, skupimy się na tych najbardziej pilnych – mówi Pietraszkiewicz. Dodaje, że obowiązkiem banków jest wspieranie klientów indywidualnych, którzy z powodów losowych znaleźli się w kłopotliwej sytuacji (utknęli za granicą, są w szpitalu, nie mogą chodzić do pracy, mają problemy z regulowaniem zobowiązań).

– W Polsce kredyty są dobrze spłacane, nie jest tak jak we Włoszech, gdzie całe regiony są objęte dezaktywacją zawodową. Jeśli pojawi się potrzeba wprowadzenia wakacji kredytowych, nie pozostaniemy obojętni – zaznacza. ZBP i banki prowadziły analizy rozwoju sytuacji w Polsce, miały kilka kierunków, część miała być ogłoszona na czwartkowym Forum Bankowym (zostało odwołane). Część tych analiz dotyczyła spraw wewnętrznych, mających zapewnić ciągłość działania banków oraz dostęp klientów do produktów i usług bankowych.

Pietraszkiewicz zaznacza, że możliwości i gotowość banków do wdrożenia niektórych ułatwień będzie uzależniona od zgody regulatorów. – Niektóre branże już mają i mogą mieć jeszcze większe kłopoty. Banki będą podchodzić do ewentualnych problemów ich klientów ze zrozumieniem, ale działania te będą musiały mieć przyzwolenie władz i regulatorów, niewykluczona będzie też potrzeba wsparcia płynnością z NBP. Elastyczność i gotowość banków będzie zależała m.in. od zasad tworzenia rezerw na kredyty nieregularne i kwestii podatkowych, jak koszty uzyskania przychodu. Temu sprzyjać powinny zmiany w takich zakresach jak bufory kapitałowe czy wagi ryzyka, wpłaty na BFG i podatek bankowy. Potrzebne będzie też przemyślane wdrażanie wymogów MREL – zaznacza Pietraszkiewicz.

Jeszcze za wcześnie?

Ankietowane przez nas banki są sceptyczne wobec tego pomysłu. Zaznaczają, że na razie nie widzą problemów ze spłatą kredytów. – We Włoszech jest problem nawet z wykonaniem przelewu, bo poczty czy oddziały są pozamykane. Do utraty dochodów przez pracowników w Polsce jest jeszcze daleko, poza tym mieliby wsparcie z ZUS – ocenia bankowiec, prosząc o anonimowość.

W środę notowania banków spadły o prawie 6 proc., od początku roku już o ponad 26 proc. i indeks WIG-banki jest najniżej od września 2009 r., gdy giełdy wydobywały się z dołków. – Inwestorzy boją się pomysłu czasowego wstrzymania spłaty rat, bo pomoc dla kredytobiorców oznaczałaby koszty dla banków. Skuteczność odroczenia rat byłaby w tym momencie niewielka. Takie działania podejmuje się, zakładając, że dużo firm będzie zwalniać pracowników i będą mieli problemy ze spłatami. Jesteśmy daleko od takiej sytuacji, mało która firma mówi o cięciu zatrudnienia, ewentualnie najpierw będą obniżać wynagrodzenia. Wakacje kredytowe byłyby uzasadnione w scenariuszu recesji czy głębokiego spowolnienia, które jest długotrwałe – mówi jeden z bankowców chcących zachować anonimowość. Jego zdaniem, gdyby doszło do wdrożenia takiego pomysłu, banki powinny zyskać odpowiednie ulgi kapitałowe (zmniejszenie wymogów w tym zakresie) lub fiskalne (uznanie wydatków na BFG za koszt uzyskania przychodu czy przekierowanie na BFG część podatku bankowego).

Krytycznie o możliwości zawieszenia spłat kredytów wypowiada się Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM. – Takie pomysły są niebezpieczne, bo łatwo można przejść z odroczenia odsetek czy raty kapitałowej do umorzenia raty. Dla przeciętnego kredytobiorcy różnica jest subtelna w odbiorze. Nie należy siać paniki, co innego mycie rąk i zachęcanie do unikania kontaktów, a co innego wmawianie społeczeństwu, że mamy ogromny kryzys i należy działać niestandardowo – uważa Materna.

W jego ocenie takie pomysły nie mają sensu. – Na razie kredyty detaliczne są spłacane regularnie. Jeśli rząd już chce pomóc, niech uruchomi – a po to chyba kupował banki, żeby w sytuacji kryzysowej z tego korzystać – specjalne ułatwienia dla firm w tych bankach. Może to być dostęp do kredytów finansowanych w części z budżetu czy ułatwienie procedur kredytowych, gdyby w innych bankach były kłopoty z dostępem do płynności – mówi Materna, przypominając, że taka była narracja rządzących przy przejęciu Aliora i Pekao.

„Mając na uwadze sytuację obywateli i przedsiębiorców związaną z epidemią koronawirusa, w trybie pilnym zamierzam wyjść z inicjatywą wypracowania rozwiązań łagodzących skutki spłaty zobowiązań kredytowych. Liczę na współpracę wszystkich instytucji odpowiedzialnych za rynek finansowy" – napisał w środę prezydent Andrzej Duda na Twitterze.

Czytaj także: Polska gospodarka straci co najmniej 50 mld zł przez koronawirusa

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Nowa Skoda Kodiaq. Liczą się konie mechaniczne czy design?
Tu i Teraz
Nowa Skoda Superb. Komfort w parze z technologią
Banki
Poważna awaria w Aliorze. Nie działała bankowość internetowa i Blik
Banki
Zysk banków po sierpniu wyższy niż w całym zeszłym roku
Banki
Rosja. Kreml dobrał się do amerykańskich banków "w obronie interesów"
Materiał Partnera
Cyfrowa transformacja banków to już konieczność. Jakie działania wdrożyli najwięksi gracze?