Powodem jest sytuacja na rynkach finansowych. Kryzys na rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych w USA przeniósł się na inne kraje. Spowodował, że wiele instytucji, w tym europejskich, poniosło gigantyczne straty.
– Mam obawy, czy to jest dobry moment, żeby wyzbywać się banków – mówił wczoraj Aleksander Grad w radiu Tok FM. – Jest to problem. Dlatego że znaczną część przychodów z prywatyzacji planowaliśmy ze sprzedaży resztówek banków.
Skarb państwa zamierzał sprzedać akcje BPH (3,69 proc.), Pekao (4,12 proc.), Banku Handlowego (3,02 proc.) i Banku Zachodniego WBK (1,95 proc). Minister skarbu już na początku roku rozpoczął negocjacje z włoskim UniCredit w sprawie sprzedaży akcji Pekao.
Skarb państwa chciał nie tylko pozbyć się bankowych resztówek, ale też planował sprzedaż ponad 37 proc. akcji BGŻ. Wiceminister skarbu Joanna Schmid mówiła w ubiegłym tygodniu, że ten bank może zadebiutować na giełdzie najwcześniej w lipcu.
Aleksander Grad powtórzył, że chce zrealizować tegoroczny plan przychodów z prywatyzacji, które mają wynieść 2,3 mld zł.