Przyszli kredytobiorcy boleśnie odczuwają zaostrzenie przez banki warunków udzielania kredytów hipotecznych. W Polbanku, który miał 4,4 proc. udziału w rynku kredytów hipotecznych, już tylko 40 proc. wniosków jest załatwianych pozytywnie. Przed trzema miesiącami było to jeszcze 90 proc.
– To głównie efekt zwiększenia marż kredytowych, co przekłada się na wyższe raty – tłumaczy Dimitris Panagiotopoulos, odpowiedzialny za kredyty hipoteczne w Polbanku. Dodaje, że w dużo mniejszym stopniu spadek akceptacji wniosków wynika z podwyższenia kryteriów oceny zdolności kredytowej. Przyznaje jednak, że obecnie kredyt na sfinansowanie 100 proc. wartości nieruchomości dostaną tylko klienci będący w wyjątkowo dobrej kondycji finansowej. – Przy niepewności związanej z sytuacją gospodarczą w najbliższej przyszłości jesteśmy mniej skłonni udzielać kredytów niektórym grupom klientów – dodaje Panagiotopoulos.
Także w innych bankach rośnie odsetek osób, które odchodzą z kwitkiem. W październiku GE Money Bank pozytywnie rozpatrzył 45 proc. wniosków, podczas gdy we wrześniu było to jeszcze 55 proc.
[wyimek]146 mld zł wynosi zadłużenie Polakówz tytułu zaciągniętych kredytów mieszkaniowych [/wyimek]
Banki podnoszą wymogi dotyczące dochodu, podwyższają marże wliczone w oprocentowanie, zwłaszcza w przypadku kredytów walutowych. W większości z nich do otrzymania takiego finansowania konieczny jest 10 – 35-proc. wkład własny. – Kredytów we frankach szwajcarskich na 100 proc. wartości nieruchomości udziela dziś zaledwie kilka banków: Multibank, mBank, Polbank, DnB Nord, Deutsche Bank oraz BOŚ. Ale w tej grupie tylko BOŚ oraz Bank DnB Nord mają marże poniżej 2 proc. – mówi Tomasz Kowalski, dyrektor ds. produktów bankowych w Expanderze.