Straty spowodowane spekulacjami firm na opcjach walutowych mogą wynieść kilkaset milionów złotych, a jeśli złoty się osłabi, będą liczone w miliardach – szacuje firma Deloitte w przygotowywanej właśnie analizie. Skutkiem gry na opcjach z punktu widzenia banków będzie konieczność tworzenia rezerw.
– Byłbym bardziej zainteresowany restrukturyzacją opcji niż windykacją należności z tego tytułu na drodze sądowej – mówi jeden z szefów bankowego działu rynków finansowych. Tłumaczy, że z technicznego punktu widzenia nie jest to skomplikowane.
Ale nie z każdym klientem banki chcą rozmawiać, np. Ropczyce zostały wezwane przez Bank Millennium do zapłaty 19,5 mln zł. Z kolei Erbud poinformował, że uzgodnił z tym samym bankiem zabezpieczenia dla transakcji z 21 listopada, w której zmieniono formę opcji na taką, jaka eliminuje ryzyko kursowe. Jednocześnie bank zwiększył spółce limit kredytu w rachunku bieżącym z 6 do 20 mln zł.
[wyimek]100 mln zł na opcjach walutowych stracił Ciech. Na razie to rekord [/wyimek]
Niektóre firmy uważają, że to banki wpędziły ich w kłopoty i idą do sądu. – W przypadku niektórych umów klienci będą mogli podjąć takie działania – mówi mecenas Michał Krawczyk z kancelarii Krawczyk i Wspólnicy. Jest bowiem szansa na wygranie sporu z bankiem, jeśli np. nastąpiły nieprzewidziane okoliczności po zawarciu umowy – tzw. nadzwyczajna zmiana stosunków, naruszenie przez bank norm w zakresie adekwatności produktów lub nieprofesjonalne sformułowanie umów czy regulaminów.