Akcjonariusze są przeciwni nacjonalizacji, bo uważają, że stracili na tej transakcji (kurs akcji drastycznie spadł), nikt wcześniej nie pytał się ich o zgodę, a ponadto rządy zapłaciły za mało za akcje spółki.

Pomimo negatywnego głosowania Fortis pozostaje związany umową kupna-sprzedaży z Belgią. Tamtejszy bank - i główny inwestor w Fortis Bank Polska - jest w państwowych rękach. Sprzedaż 50 proc. + jednej akcji Fortis Banku Belgia rządowi belgijskiemu może zostać unieważniona tylko przez strony tej umowy albo przez sąd. Gdyby tak się stało, wówczas grupa Fortis musiałaby oddać rządowi belgijskiemu 4,7 mld euro oraz przejąć odpowiedzialność za ponowną integrację i konsolidację Fortis Banku Belgia(łącznie z całym portfelem kredytów strukturyzowanych).

Holenderski rząd już zapowiedział, że nie anuluje zakończonej nacjonalizacji(za którą zapłacił 16,8 mld euro). Sąd zadecyduje zatem, jak strony mają dojść do porozumienia.

Belgijskim Fortisem zainteresowany jest francuski BNP Paribas. Miał on kupić akcje banku (stałby się także właścicielem polskiego Fortisu - red.),warunkiem przeprowadzenia sprzedaży była zgoda akcjonariuszy na nacjonalizację. Właściciele tej zgody nie dali, tak więc transakcja z Francuzami nie może być zrealizowana. Niewykluczone, że konieczna będzie interwencja sądu w tej sprawie.

Grupa Fortis została podzielona na cztery części jesienią ubiegłego roku,jak się okazało, że potrzebuje natychmiast finansowa wsparcia. Jedną przejął rząd Holandii, drugą Belgii, a trzecią Holandii. W grupie zostały tylko międzynarodowa działalność ubezpieczeniowa oraz spółka celowa zarządzająca portfelem kredytów strukturyzowanych.