– Chociaż sytuacja naszego sektora bankowego jest lepsza w porównaniu z innymi krajami, możliwe, że Komisja Nadzoru Finansowego zdecyduje się na wprowadzenie w niektórych bankach procedury postępowania naprawczego – zapowiada Stanisław Kluza, przewodniczący KNF.
Programy naprawcze są wdrażane w tych bankach, które notują straty, ich współczynnik wypłacalności spada poniżej wymaganych przepisami 8 proc., ale w grę może też wchodzić pogorszenie jakości aktywów, płynności czy procesów zarządzania bankiem.
– Program naprawczy to narzędzie zwiększające efektywność poprzez dopasowanie działalności biznesowej banku do jego możliwości kapitałowych i sytuacji makroekonomicznej. Zwykle wiąże się to także ze wzmocnieniem kapitałowym – wyjaśnia szef nadzoru.
Według niego w tej chwili programy naprawcze są realizowane w siedmiu krajowych bankach. – To są historycznie jedne z najniższych wartości w naszym sektorze bankowym – a należy mieć świadomość, że od 1991 r. programami naprawczymi było objętych 67 banków komercyjnych, w tym część największych – podkreśla Stanisław Kluza. – Wprowadzenie programu naprawczego nie służy piętnowaniu danej instytucji, tylko poprawie jej funkcjonowania. W ostatecznym rozrachunku chodzi o to, by nie trzeba było korzystać ze środków publicznych dla pomagania bankom.
Według Kluzy w II półroczu skala spadku zysków banków powinna być podobna jak w pierwszej połowie roku. Z publikowanych wcześniej danych KNF wynika, że w I półroczu zysk netto banków komercyjnych wyniósł blisko 4 mld zł i był o mniej więcej połowę niższy niż rok wcześniej.