Reklama

Gotówką czy kartą za hamburgera?

Coraz więcej restauracji w Polsce decyduje się na zamontowanie w swoich lokalach terminali płatniczych. Liczą na wzrost przychodów. A jakie są minusy płacenia kartą?

Aktualizacja: 27.06.2010 09:42 Publikacja: 27.06.2010 01:01

Gotówką czy kartą za hamburgera?

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Jak wynika z ostatnich badań, przeprowadzonych dla firmy McDonald’s, skrócenie czasu płatności o 6 sekund przekłada się na 1-procentowe zwiększenie sprzedaży w ciągu dnia.

Restauratorzy – szczególnie większe sieci – podkreślają, że w dzisiejszych czasach obrót bezgotówkowy jest koniecznością.

– Obserwujemy stały wzrost zainteresowania płatnościami kartą w naszych lokalach. Szczególnie że dużą grupę klientów Da Grasso stanowią młodzi ludzie, którzy znaczną część swoich wydatków realizują za pomocą kart płatniczych. Obecnie większość spośród 200 naszych lokali posiada terminale – mówi Magdalena Piróg, wiceprezes Da Grasso. Dodaje, że spółka planuje także wprowadzenie terminali mobilnych, aby realizować transakcje bezgotówkowe w przypadku zamówień na dowóz.

Wtóruje jej Mariola Krawiec-Rzeszotek, szefowa Sfinksa. – Łatwiej wydaje się pieniądze, których się „nie widzi”. Ponadto oferując płatności kartą przyciągamy także klientów, którzy w danym momencie nie dysponują gotówką, a płatności dokonują wykorzystując limit na karcie debetowej lub kredytowej – podkreśla.

[srodtytul]Plusy i minusy[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Przedsiębiorcy wskazują też, że mniej pieniędzy w kasie, to też mniejsze ryzyko potencjalnego napadu z kradzieżą. – Ponadto przy realizacji płatności kartą ograniczamy problem ewentualnych strat, związanych z przyjęciem od klienta fałszywych pieniędzy – zaznacza Krawiec-Rzeszotek.

Dlaczego więc niektórzy rezygnują z instalacji terminali? – Kierują się informacjami na temat kosztów związanych z opłatami na rzecz agentów rozliczeniowych lub problemów technicznych, które towarzyszą realizacji transakcji poprzez terminal płatniczy. Do tego dochodzi czas oczekiwania na pieniądze za zrealizowane transakcje – uważa szefowa Sfinksa.

– Niestety, pomimo interwencji Komisji Europejskiej, oferty centrów autoryzacyjno-rozliczeniowych są wciąż mniej atrakcyjne dla naszej branży, niż np. te oferowane innym rodzajom punktów detalicznych – uważa wiceprezes Da Grasso.

[srodtytul]Polska nie odstaje od Europy[/srodtytul]

Właścicielem marki Polcard – największego centrum rozliczeniowego w Polsce – jest firma First Data. Jej przedstawiciele podkreślają, że rośnie odsetek lokali gastronomicznych, mających zainstalowany terminal. – Jednak potencjał wzrostu wciąż jest spory. Wynika on m.in. z rozwoju sieci restauracji, których w Polsce wciąż przybywa. Coraz większą rolę zaczynają odgrywać lokale w mniejszych miastach – mówi Zbigniew Wiśniewski z zarządu First Data Polska.

Ocenia, że liczba lokali w Polsce, w których można płacić kartą, nie odbiega znacząco od krajów Europy Zachodniej.

Jak wynika z ostatnich badań, przeprowadzonych dla firmy McDonald’s, skrócenie czasu płatności o 6 sekund przekłada się na 1-procentowe zwiększenie sprzedaży w ciągu dnia.

Restauratorzy – szczególnie większe sieci – podkreślają, że w dzisiejszych czasach obrót bezgotówkowy jest koniecznością.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Banki
mBank rzuca rękawicę konkurentom. Czy awansuje na wyższe pozycje?
Banki
Bank Anglii nie obniżył stóp. Mniej sprzedaży obligacji – rynek długu pod presją
Banki
PKO BP wchodzi na Litwę i do Szwecji. To nie koniec ekspansji banku
Banki
BOŚ stawia na szybki rozwój i zielone kredyty mimo wyższych podatków dla banków
Banki
Bank of America szykuje następców prezesa i podnosi płacę minimalną do 25 dolarów
Reklama
Reklama