Wczoraj ta kwota wzrosła do 8,7 mld euro. Zdaniem Deloitte LLP za UniCredit wkrótce podążą Credit Agricole, Banco Santander oraz Intesa Sanpaolo, które w tej chwili mają w swoich bilansach najwięcej wątpliwych aktywów. Banki, które przepłaciły za inwestycje w dobrych czasach, będą musiały dokładnie przeliczyć aktywa mówił Andrew Spooner, partner w londyńskim Deloitte.

Według Bloomberga akcje banków mają dzisiaj kursy o 58 procent niższe od ich zapisanej wartości księgowej. A to oznacza, że znacznie przepłaciły za swoje zakupy. Duża strata na papierze nigdy dobrze nie wygląda i chociaż odpis nie zmniejszy dostępnego kapitału, to jednak oznacza, że banki zwyczajowo przepłacały uważa Kinner Lakhani, analityk Citigroup. Nie ukrywa przy tym, że spodziewa się informacji o kolejnych odpisach.

Najwięcej przepłaconych inwestycji ma UniCredit, który potężnie inwestował w Europie Wschodniej, ale także kupił niemiecki HVB i włoską Capitalię. Austriacki Erste przepłacił za inwestycje w Bułgarii i Rumunii i w październiku przyznał, że jest zmuszony odpisać z tego powodu 939 mln euro, a Societe Generale dodatkowo, oprócz 2,8 mld euro, jeszcze 200 mln odpisał na niespłacone kredyty konsumpcyjne. Potężne odpisy w wysokości 8 mld euro ma szwajcarski UBS, który teraz ujawnił, że wycofuje się praktycznie z bankowości inwestycyjnej.

Zdaniem analityków tak wysokie odpisy źle świadczą o zarządzających bankami. Okazuje się, że wiele banków zrobiło fatalne interesy mówi Justin Biesseker ze Schroders PLC, który zarządza największym w Wielkiej Brytanii funduszem inwestycyjnym wartym 205 mld funtów. A Kinner Lakhani z Citi podkreśla jednak, że gotowość banków do odpisów oznacza, że są one gotowe do strategicznych zmian i generalnie naprawy biznesu.

Największe odpisy są jednak z powodu inwestycji w Grecji. Od 2010 roku kosztowały one Credit Agricole 19 mld euro. Z kolei Santander w tym czasie z powodu inwestycji w brytyjskim Abbey National Plc i ABN Amro Holding odpisał łącznie 24 mld euro.