Pomimo oczekiwanej w przyszłości znaczącej zmienności w gospodarce, rynki bankowe we Wschodniej Europie powinny rozwijać się szybciej niż w jej zachodniej części. Jednym z powodów jest niskie nasycenie usługami bankowymi - uważa Radosław Przybył, partner firmy doradczej McKinsey & Company.
Z przygotowanego przez McKinsey raportu „Sektor Bankowy w Europie Wschodniej" wynika, że Polska i Rosja wyrastają na „gwiazdy" z największym potencjałem wzrostu, biorąc pod uwagę, że są to największe gospodarki, ze stosunkowo niską penetracją w większości produktów bankowych w regionie, a jednocześnie mają dobrze zbilansowane kapitały i płynność sektora bankowego.
Polska jest drugim najmniej ubankowionym rynkiem w Unii Europejskiej. Przykładowo w Polsce nadal ponad 40 proc. dorosłych osób nie korzysta z produktów i usług bankowych, dla porównania w Czechach jest to zaledwie 18 proc., a na Węgrzech 20 proc.
- Najszybszego wzrostu spodziewamy się w segmencie zamożnych klientów, (w Polsce to osoby o dochodach miesięcznych powyżej 5 tys. zł) oraz w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Oczekujemy, że ten wzrost będzie koncentrował się w 33 miastach w regionie Europy Wschodniej (w tym 8 miastach w Polsce), których udział w populacji wynosi 23 proc. , a udział we wzroście do roku 2020 powinien wynieść aż 46 proc. - mówi Radosław Przybył.
Radosław Przybył podkreśla jednocześnie, że generowanie zysków przez banki we Wschodniej Europie nie będzie łatwe. Jeszcze przed kryzysem, kiedy rynki bankowe w Europie Wschodniej rosły najszybciej ze wszystkich rynków na świecie, a marże były wysokie, większość banków nie wygenerowała wartości dla akcjonariuszy. Tylko 6 z 20 największych grup bankowych w regionie, to się udało. W przyszłości, przy oczekiwanej niższej stopie wzrostu, w połączeniu z silną presją na wyniki wynikającą z zaostrzenia regulacji kredytowych i podniesienia wymaganych poziomów kapitałów, o zyski może być jeszcze trudniej- twierdzi ekspert McKinsey.