Sądy na korzyść firm w sporze o opcje

Sądy w całej Polsce zaczynają orzekać, że banki przywłaszczyły sobie nielegalnie pieniądze przedsiębiorców

Publikacja: 04.11.2012 23:58

Sądy na korzyść firm w sporze o opcje

Foto: AFP

Wyroki sądów dowodzą, że transakcje finansowe, które w 2008 r. banki oferowały firmom, z opcjami miały niewiele wspólnego.

Kupujący opcję uzyskuje uprawnienie do zgłoszenia żądania kupna lub sprzedaży waluty po z góry przez strony ustalonym kursie. Sprzedający opcję (wystawca) zobowiązuje się do sprzedaży lub kupna waluty po ustalonym kursie, jeżeli kupujący opcję skorzysta z uprawnienia i takie żądanie zgłosi. Za wystawienie opcji sprzedający opcję powinien otrzymać od kupującego wynagrodzenie w postaci tzw. premii opcyjnej. Tyle teoria. Praktyka jednak z kilku powodów nie spodobała się sądom.

Komornik w banku

Sąd Apelacyjny w Katowicach wyrokiem z 12 czerwca prawomocnie orzekł, że z zawartej transakcji opcyjnej firmy Kram z ING Bankiem Śląskim nie wynikają dla banku żadne roszczenia.

Umowa pomiędzy ING a Kram, sprowadzała się praktyce do wzajemnego wystawiania sobie przeciwstawnych opcji. Bank mógł jednak kupić znacznie więcej euro (milionów euro) i po bardziej korzystnym kursie, niż firma sprzedać. Dodatkowo bank realizował transakcje, pobierając na ten cel pieniądze z konta firmy, bez telefonicznego żądania wykonania opcji. Bank poległ od własnej broni - skomplikowanej i nie precyzyjnej umowie. Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego, nie chce komentować wyroku.

Jeszcze szerszy wymiar może mieć – nieprawomocne – postanowienie Sędziego Komisarza w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy z 1 października w sprawie firmy Byfuch, która na współpracy z Bankiem Millennium straciła 5,5 mln zł. W przypadku tej firmy problemem była aprecjacja złotego. Byfuch zapewnił sobie możliwość sprzedaży euro po 3,50 zł w momencie, kiedy kurs wynosił 3,20, a banki prognozowały dalsze umocnienie naszej waluty. – Bank zaproponował nam rozwiązanie pod nazwą TARN, zupełnie wówczas nieznane w Polsce. Na świecie funkcjonowało ono pod potoczną nazwą „I kill you later" (po ang. „zabiję cię później"). W ramach jednej transakcji my mogliśmy zarobić (a bank stracić) maksymalnie 50 tys. zł, a bank mógł zarabiać (a nasza firma tracić) bez ograniczeń. Kiedy euro zaczęło drożeć, bank zaczął nam podsuwać aneksy do umowy, które dodatkowo pogarszały naszą sytuację – mówi Marek Bartoszewski, prezes firmy Byfuch.

– Postanowienie sądu w tej sprawie zwraca uwagę na naruszanie przez banki zasad rzetelności, uczciwości i lojalności, do których poprzez klauzulę generalną zasad współżycia społecznego odwołuje się kodeks cywilny – mówi Mirosław Kutnik, radca prawny z kancelarii Kutnik-Kalinowski i Partnerzy.  Bank Millennium odmówił komentarza w tej sprawie.

Postanowienie Sądu Rejonowego w Bydgoszczy nawiązuje do wyroku Sądu Najwyższego z 16 lutego tego roku w sprawie transakcji pomiędzy firmą transportową a bankiem Raiffeisen.

Informacja o ryzyku

Jednym z zarzutów stawianych bankom przez poszkodowanych, było nieprzestrzeganie dyrektywy unijnej MIFID, która nakłada na instytucje finansowe obowiązki informacyjne m.in. w zakresie precyzyjnego komunikowania ryzyka związanego z instrumentami finansowymi. Choć w Unii Europejskiej dyrektywa MIFID obowiązuje od 2004 r., to w 2008 dyrektywa nie była jeszcze wprowadzona w prawie polskim. Sąd Najwyższy stwierdził jednak, że brak implementacji MIFID, nie oznacza, że w polskim prawie nie ma obowiązku stosowania wynikających z tej dyrektywy standardów. - W tym roku zapadło już kilka  wyroków stwierdzających nieważność umów opcyjnych dlatego, że banki nie informowały klientów o rzeczywistym ryzyku związanym z transakcjami – zwraca uwagę Kutnik.

W tym konkretnym przypadku bankowi się jednak upiekło.

Poszkodowani przedsiębiorcy wciąż walczą o swoje

Zabójcze ugody

W Polsce toczy się co najmniej kilkadziesiąt spraw sądowych, które klienci banków, na podstawie różnych zarzutów, mają szanse wygrać. – Tylko nasza kancelaria prowadzi ich w tej chwili kilkanaście, na kwotę przekraczającą łącznie ponad 100 milionów złotych – mówi Mirosław Kutnik, radca prawny z kancelarii Kutnik-Kalinowski i Partnerzy. Jednocześnie podkreśla, że ci, którzy do tej pory nie pozwali banku, już najczęściej nie mają na to szansy – roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej ulegają przedawnieniu po trzech latach.  – Badania ankietowe Nieformalnego Stowarzyszenia na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorstw wykazują, że ok. 85 proc. firm podpisało z bankami ugody, a ok. 3–5 proc. upadło – podaje Zbigniew Przybysz z firmy Kram. Z danych opublikowanych przez Narodowy Bank Polski wynika, że straty na działalności finansowej wynikające ze stosowania instrumentów pochodnych, zakupionych w okresie, gdy kurs złotego pozostawał mocny, poniosło 15 proc. polskich przedsiębiorstw.

Wyroki sądów dowodzą, że transakcje finansowe, które w 2008 r. banki oferowały firmom, z opcjami miały niewiele wspólnego.

Kupujący opcję uzyskuje uprawnienie do zgłoszenia żądania kupna lub sprzedaży waluty po z góry przez strony ustalonym kursie. Sprzedający opcję (wystawca) zobowiązuje się do sprzedaży lub kupna waluty po ustalonym kursie, jeżeli kupujący opcję skorzysta z uprawnienia i takie żądanie zgłosi. Za wystawienie opcji sprzedający opcję powinien otrzymać od kupującego wynagrodzenie w postaci tzw. premii opcyjnej. Tyle teoria. Praktyka jednak z kilku powodów nie spodobała się sądom.

Pozostało 86% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano