- Naszym łotewskim przyjaciołom zostało jasno powiedziane - jeżeli chcecie wejść do strefy euro, to nie możecie tworzyć przystani dla rosyjskich pieniędzy wyciekających z Cypru - cytuje anonimowego urzędnika europejskiego banku, łotewskie radio Mix FM.
Informacje o tym, że rosyjskie fundusze z Cypru trafią do łotewskich banków pojawiły się po raz pierwszy w połowie marca. Zaprzeczył im w piątek szef łotewskiego nadzoru finansowego FKTK Kristaps Zakulis. Wyjaśnił, że władze Łotwy zwróciły się do banków o wzmożoną kontrolę kierunków napływu pieniędzy. Jednak eksperci są zdania, że to za mało, by powstrzymać banki przed dużymi lokatami. Część łotewskich polityków uważa, że kłopoty Cypru to dla Łotwy doskonała okazja poprawy sytuacji finansowej. Europosłanka Inese Waidere oświadczyła, że kraj powinien być przygotowany do napływu pieniędzy z Cypru. I to nie tylko od rosyjskich posiadaczy. Łotwa powinna je przyjmować pod warunkiem, że będą to pieniądze czyste.
W republikach bałtyckich największe banki to instytucje skandynawskie: Swedbank, Norea i SEB.