Coraz lepiej w strefie euro

W strefie euro widzę dramatyczną poprawę sytuacji gospodarczej — zapewniał Mario Draghi prezes Europejskiego Banku Centralnego podczas ostatniego dnia Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Davos.

Aktualizacja: 26.01.2014 18:20 Publikacja: 26.01.2014 15:20

Mario Draghi, prezes EBC w Davos

Mario Draghi, prezes EBC w Davos

Foto: Bloomberg

Ta „dramatyczna" poprawa dotyczy - jego zdaniem - tak głównych krajów strefy euro, jak i peryferii eurolandu. Nie zmienia to faktu — przyznał, że gospodarka strefy euro przez najbliższe lata pozostanie pod silną presją.

Jego zdaniem nie ma też już tak dużego zagrożenia deflacją, jak to było jeszcze niedawno, zaś inflacja szybko powróci do normalnego poziomu. — To co, zaobserwowaliśmy w ciągu ostatnich 3-4 miesięcy, to wyraźna poprawa sytuacji na rynkach finansowych i mamy dowody, że nasza polityka pieniężne znalazła ostatecznie przełożenie na realną gospodarkę - mówił Draghi. — Teraz jeszcze mamy niską inflację, ale stopniowo powróci ona od wyznaczonego poziomu i ponownie wyniesie nieco poniżej 2 proc. — dodał. Zwrócił również uwagę, że jest ona tylko nieznacznie niższa. niż np w USA. Przyznał, że tak niski wzrost cen, to przede wszystkim efekt sytuacji w Hiszpanii, Portugalii, Grecji i Irlandii.

Na razie stopa inflacji w strefie euro wynosi 0,8 proc. I istnieją poważne obawy, że może ona spaść jeszcze bardziej.

Zdaniem dyrektor generalnej MFW, Christine Lagarde stopa inflacji pozostaje bardzo daleko od wyznaczonego cen 2 proc. — Nie wolno nam ignorować potężnego potencjalnego ryzyka, jakim jest właśnie deflacja — mówiła pani Lagarde. — I, mimo ewidentnych oznak ożywienia, nadal jesteśmy świadkami starego ryzyka i nowych pojawiających się zagrożeń — podkreślała w swoim wystąpieniu w Davos. To „stare ryzyko", to możliwość załamania reformy sektora bankowego i przwrócenia gospodarki na stare tory. „Nowe", to zbyt szybkie wycofywanie się ze stymulowania gospodarki w krajach bogatych, co grozi załamaniem na rynkach wschodzących.

Zapewnienia Draghiego nie zmieniają także poglądów biznesu. Zdaniem analityków Barclays Plc i Commerzbank AG Europejski Bank Centralny zostanie zmuszony, by po raz kolejny ciąć podstawową stopę procentową, ponieważ niestabilny kurs euro grozi destabilizacją odbudowy wzrostu.

Prezes EBC zapewniał również, że jest w stanie zapewnić stabilizację cen, jeśli zaistnieje taka konieczność, nie ma również obaw, że obecne niskie ceny zmienią się w deflację. — Oczywiście rozumiem pokusy pokusa stwierdzenia, że po zakończeniu kryzysu finansowego następuje okres, kiedy ceny są niskie. Jeśli jednak deflacja jest określana, jako trwałe zjawisko spadających cen i to we wszystkich branżach i w wielu krajach, to z takim zjawiskiem w tej chwili nie mamy do czynienia — zapewnił Mario Draghi.

Jednocześnie prezes EBC przyznał, że odbicie gospodarcze w Europie jest nadal słabe, bardzo chimeryczne i nie następuje we wszystkich krajach. Według prognoz EBC strefa euro odnotuje w tym roku wzrost w wysokości 1,1 proc PKB i 1,3 proc. w 2015. Zdaniem analityków ożywieniu gospodarczemu pomoże również kolejna seria „testów wytrzymałościowych" dla banków, ponieważ spowoduje, że polityka pieniężna stanie się bardziej efektywna, zaś obniżki stóp procentowych wpłyną korzystnie na kondycję realnej gospodarki, bo banki będą mogły coraz taniej finansować się na rynkach.

Ostatnim testom kondycji poddanych zostało 130 unijnych banków, a EBC sprawdza, czy byłyby one w stanie przetrwać kolejny kryzys finansowy. Przy tym Mario Draghi nie ukrywa, że nie zawaha się doprowadzeniem o upadłości tych instytucji finansowych, które nie będą w stanie poradzić sobie z wymogami EBC. — W działalności instytucji finansowych najważniejsza jest przejrzystość. A cała operacja skierowania światła na ich bilanse powinna im pomóc w pozyskaniu kapitału. Naturalnie banki, które powinny zniknąć, muszą zniknąć — twierdzi Draghi.

O poprawiającej się kondycji europejskiej bankowości mówili w Davos prezesi Deutsche Banku (Anshu Jain) i były szef nadzoru finansowego Wielkiej Brytanii, Adair Turner. Obydwaj przyznali, że rynek międzybankowy nie jest tak ożywiony, jak przed kryzysem, a same banki nie są jeszcze tam, gdzie być powinny. — Chociaż — przyznał — w Stanach Zjednoczonych widać wyraźnie, że w sektorze bankowym tempo wychodzenia z kryzysu jest o „jeden krok" przed Europą. — Musimy bardzo przyglądać się temu, co dzieje się za oceanem. Nie wykluczam, że dla nas jest to wzorzec, jak należy postępować. Przyjrzyjmy się dobrze jak jednolity rynek bankowy działa w Ameryce - mówił z kolei Turner. — Nie jesteśmy Stanami Zjednoczonymi, ale Unią Europejską — argumentował minister finansów Niemiec, Wolfgang Schaeuble. Dlatego sami musimy uporać się z naszym kryzysem, a najlepszymi środkami są dyscyplina fiskalna i reforma sektora bankowego.

Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni