Już w przyszłym tygodniu 15 czerwca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ma wydać przełomowy wyrok w sprawie narosłego od lat problemu kredytów w CHF. Jeśli w ostatecznym orzeczeniu TSUE, w ślad za opinią rzecznika generalnego z lutego br., odmówi bankom prawa do wynagrodzenia z korzystania z kapitału po unieważnieniu walutowej umowy kredytowej, koszty tego w całości poniosą banki. Za to frankowicze zyskają prawo do darmowego kredytu.
Sektor bezpieczny
Jakie to koszty? Komisja Nadzoru Finansowego w swoim stanowisku na rozprawę przed TSUE (w październiku 2022 r.) oszacowała je nawet na 100 mld zł jednorazowej straty, co mogłoby doprowadzić do upadłości jednego, a nawet kilku dużych banków, co w efekcie domina zaraziłoby problemami cały sektor finansowy w Polsce. Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF, ostrzegał wówczas, że niekorzystny dla banków wyrok Trybunału prowadziłby do istotnego zachwiania stabilności rynku finansowego, a w wysoce prawdopodobnym scenariuszu – w efekcie nawet do jego załamania.
Obecnie te ryzyka wydają się mniejsze. W poniedziałek podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie szef KNF na pytanie, czy sektor bankowy jest przygotowany na negatywny wyrok TSUE, odpowiedział: – W mojej ocenie, odpowiedź brzmi „tak”. Polski sektor jest obecnie dobrze skapitalizowany i płynny, co przekłada się na jego bezpieczeństwo i stabilność – podkreślał Jastrzębski.
Czytaj więcej
Wizja darmowego kredytu zawarta w opinii rzecznika TSUE skusiła wielu frankowiczów do sądowej batalii z bankami. Ale wciąż są chętni na polubowne rozstrzygnięcie sporu.