Do 5,00 zł prognozę kursu euro do złotego na koniec czwartego kwartału podniósł bank UBS, dodając że notowania dolara mogą sięgnąć 5,21 zł. Ta znacząca zmiana, bo wcześniejsze prognozy instytucji zakładały pułapy 4,70 zł za euro oraz 4,90 zł za dolara, jednak w horyzoncie 12-miesięcznym prognozy poszły w górę umiarkowanie – z 4,64 zł do 5,70 zł euro oraz z 4,55 zł do 4,61 zł za dolara.
Czytaj więcej
Nie widać czynników, które mogłyby odwrócić niekorzystny trend w notowaniach polskiej waluty w perspektywie najbliższych miesięcy.
Przed złotym rysuje się szereg zagrożeń
Jak tłumaczy analityk banku Tilmann Kolb, przyczyną są oczekiwania zmniejszania się różnicy w stopach procentowych między Polską a głównymi gospodarkami. Na ostatnim posiedzeniu RPP wbrew oczekiwaniom inwestorów nie podniosła stóp, co powinno przekładać się na dodatkową presję na osłabienie złotego. Tymczasem Fed zapewne nie zrezygnuje z jastrzębiego nastawienia, aż do momentu, kiedy w danych z USA będzie konsekwentnie widać ustępowanie presji inflacyjnej.
Do kupowania krajowej waluty nie zachęca konflikt z UE związany z praworządnością, który skutkuje wstrzymywaniem wypłat funduszy unijnych – jeśli nie zostaną one wypłacone w ogóle, będzie to kolejnym czynnikiem negatywnym. Do tego w najbliższych miesiącach złotemu nie będzie sprzyjała niepewna sytuacja gospodarcza w Europie oraz eskalacja w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, która oznaczać może ostrzejszy przebieg kryzysu energetycznego.
„Obecne otoczenie nie jest korzystne dla złotego. Jednak wygasanie w nowym roku jastrzębich zapędów banków centralnych i wyjaśnianie się po zimie perspektyw ryzujących się przed Europą powinny skutkować jego pewnym odreagowaniem” – ocenia specjalista UBS.