Indeks popytu na kredyty mieszkaniowe, obliczany przez Biuro Informacji Kredytowej, urósł w sierpniu o 39,4 proc. – wynika z danych przez BIK. Oznacza to, że w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały w ubiegłym miesiącu do BIK zapytania o hipoteki na prawie 14 mld zł, czyli o o 39,4 proc. większą niż rok wcześniej.

Średnia oczekiwanego kredytu mieszkaniowego w kwietniu wyniosła 330,2 tys. zł, o 13,9 proc. więcej niż rok temu. To nowy historyczny rekord. Rośnie nie tylko średnia oczekiwana wartość kredytu, ale też liczba potencjalnych kredytobiorców. W sierpniu było ich 41,88 tys., o 28,3 proc. więcej niż rok temu (wtedy było ich 32,65 tys., choć w bieżącym roku sierpień miał o jeden dzień roboczy więcej). Jednak w porównaniu do lipca było ich mniej o 3 proc.

- Analizując obecną wartość indeksu należy zaznaczyć, że w sierpniu ub.r. mieliśmy nadal ujemny (-3,2 proc.) pandemiczny odczyt Indeksu. Liczba osób wnioskujących wówczas o kredyt była o 6,9 proc. niższa niż w sierpniu 2019 r. - mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej. Dodaje, że w stosunku do grudnia 2020 r. średnia kwota wnioskowanego kredytu wzrosła o 22,7 tys. zł (7,4 proc.). - Wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu wynika z coraz wyższych cen nieruchomości. Rośnie zarówno cena m2 PUM-u, jak i kupowane są większe nieruchomości i w lepszych lokalizacjach, czyli droższe. Pomimo dużego optymizmu, należy zwrócić uwagę, że od marca mamy stopniowy spadek liczby wnioskodawców w ujęciu m/m. Popyt w ujęciu liczbowym traci więc impet. Tym, co nadal utrzymuje wysoki odczyt Indeksu, jest przede wszystkim średnia kwota wnioskowanego kredytu, która w ujęciu m/m nieprzerwanie rośnie już od 15 miesięcy, czyli od czerwca 2020 r. Jest to wynikiem sytuacji na rynku nieruchomości, na którym ceny systematycznie rosną – dodaje.

Ekspert BIK ocenia, że dla dalszego wzrostu cen nieruchomości ważne będzie zachowanie się wskaźnika pokazującego relację pomiędzy przeciętnym wynagrodzeniem netto a ceną metra kwadratowego nowej powierzchni mieszkaniowej. Od 2018 r. relacja ta spada. Jest to jeden z czynników, który może ograniczyć popyt. Drugim z czynników może być zmiana podejścia do liczenia zdolności kredytowej dla kredytów powyżej 25 lat. Pomimo możliwego dłuższego okresu na jaki kredyt może zostać udzielony (np. na 30 lat), to zdolność kredytowa będzie liczona tak, jakby był on udzielony na maksimum 25 lat. W konsekwencji spowoduje to wzrost wartości raty kapitałowej a tym samym ograniczy możliwość udzielenia wyższego kredytu przy tych samych dochodach.