Urząd Komisji Nadzoru Finansowego zamierza dokładnie sprawdzić, jakie zmiany w strukturze Pekao SA planuje przeprowadzić jego główny akcjonariusz, czyli włoski UniCredit.
W większości należących do Włochów banków w Europie działa już nowa struktura organizacyjna oparta na tzw. dywizjach. W skrócie można powiedzieć, że UniCredit stworzył linie biznesowe, np. bankowość korporacyjną, detaliczną czy inwestycyjną. Każda linia ma swojego szefa w centrali grupy, przed którym odpowiadają lokalni szefowie tych linii. Strategia działania danego pionu czy też dywizji jest współtworzona lub tworzona przez centralę przy udziale lokalnych menedżerów. Ostateczne decyzje podejmuje jednak centrala.
– To jest model typowy dla dużych grup międzynarodowych, ale bardzo biurokratyzuje funkcjonowanie instytucji i wydłuża proces decyzyjny, co w efekcie spowalnia działanie organizacji – mówi Rafał Juszczak, były prezes PKO BP, który wcześniej przez kilka lat pracował w Banku Handlowym należącym do amerykańskiej Citigroup.
– Na pewno marginalizuje rolę prezesa banku, ponieważ kluczowe dla lokalnej instytucji decyzje ustala się po uzgodnieniu z szefami poszczególnych dywizji w grupie.
Zapowiedziane przez Citigroup kilka lat temu wprowadzenie dywizjonalizacji w Banku Handlowym nie wywołało takich emocji jak plany włoskiego UniCredit. Różnica jest taka, że Pekao SA jest drugim co do wielkości bankiem w Polsce, który ma duży wpływ na funkcjonowanie całego rynku finansowego. KNF mówi o nim, że jest „systemowo istotny”.