Sławomir Lachowski, prezes BRE nie krył wczoraj zadowolenia. – Poprawiliśmy wyniki we wszystkich naszych liniach biznesowych – mówił na konferencji prasowej. Zysk brutto bankowości detalicznej zwiększył się o 98,2 proc. do 227,5 mln zł, bankowości korporacyjnej o 36,6 proc. do 444,8 mln zł, a wynik z działalności handlowej i inwestycyjnej wzrósł o 7,9 proc. do 131,9 mln zł.
Takie przyrosty były możliwe dzięki pozyskaniu nowych klientów. BRE obsługuje 12,6 tys. przedsiębiorstw oraz ponad 2 mln klientów detalicznych. Obie te grupy w ubiegłym roku chętnie się zadłużały, ale także lokowały swoje oszczędności w banku. Depozyty grupy zwiększyły się w minionym roku o 31,4 proc., a kredyty o 44 proc.
Wszyscy analitycy przewidują, że ten rok dla banków nie będzie aż tak łaskawy jak 2007 r. Wiesław Szczuka, ekonomista BRE, ocenia, że portfel depozytów w sektorze zwiększy się o 12 – 13 proc., a kredytów o 25 proc.– Będziemy rozwijać się szybciej niż rynek – zapewnia prezes Lachowski i od razu podaje, że depozyty w grupie wzrosną w tym roku o 18,5 proc., kredyty o 34 proc., a aktywa o 21 proc. Liczba obsługiwanych firm ma wzrosnąć do 13,4 tys., a klientów indywidualnych do 2,4 mln.
Zarząd BRE będzie rekomendował, żeby cały zysk za 2007 r. został w banku. Identyczną rekomendację dał w ubiegłym roku i akcjonariusze się pod nią podpisali. – Decyzja sprzed roku opłacała się inwestorom – uważa Sławomir Lachowski. Dodaje od razu, że to kwestia czasu, kiedy zysk brutto grupy przekroczy 1 mld zł. Brak dywidendy nie spodobał się inwestorom. Mimo dobrych wyników kurs akcji BRE spadł wczoraj o 4,17 proc.
W 2008 r. mBank (detaliczna część BRE) wejdzie na kolejne rynki Unii Europejskiej. – Może to być Irlandia, Niemcy czy Węgry – wylicza Sławomir Lachowski. W grudniu zeszłego roku mBank uruchomił w Londynie centrum finansowe, które udziela Polakom tam mieszkającym kredytów hipotecznych. Ponadto mBank rozpoczął pod koniec listopada działalność w Czechach i na Słowacji.