Po zawirowaniach kadrowych w Narodowym Banku Polskim braki zostały uzupełnione. Nowym wiceprezesem został profesor Witold Koziński z Uniwersytetu Warszawskiego. Dołączy zatem do powołanego przed tygodniem Piotra Wiesiołka, o którym mało kto słyszał. Tym razem jednak Sławomir Skrzypek nie zaskoczył. Wybrał bardzo znanego finansistę.
Skrzypek musiał wybrać swoich nowych zastępców, ponieważ poprzedni złożyli dymisje. Krzysztof Rybiński zrezygnował na początku stycznia, nie podając powodów, a Jerzy Pruski ustąpił ze stanowiska dwa tygodnie temu, ogłaszając między innymi, że jego rola w banku była minimalizowana. Dla banku była to duża strata, ponieważ obaj ekonomiści cieszyli się na rynku finansowym bardzo dużym prestiżem i zaufaniem.
Ponadto przy okazji odejścia Pruskiego ujawniony został spór między prezesem NBP a Radą Polityki Pieniężnej dotyczący podziału ról w banku. Członkowie Rady uważają, że Sławomir Skrzypek nie mógł ograniczać kompetencji wiceprezesów, prezes NBP zaś twierdzi, że miał do tego pełne prawo.
Powołanie Witolda Kozińskiego sporu nie rozwiązuje. Ale ekonomiści uważają, że jego wybór to dobry ruch. – Mam o nim bardzo dobre mniemanie – mówi profesor Dariusz Rosati, który zasiadał w Radzie Polityki Pieniężnej.
Koziński ma doświadczenie. To nie pierwsza jego wiceprezesura w NBP. W latach 1992 – 1998 był zastępcą Hanny Gronkiewicz-Waltz. Teraz będzie w NBP odpowiadał m.in. za stabilność finansową, w czym zastąpi Jerzego Pruskiego. Piotr Wiesiołek zaś obejmie nadzór nad zarządzaniem rezerwami walutowymi, co do tej pory leżało w gestii Krzysztofa Rybińskiego.