Już po raz drugi Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie potrafił przewidzieć rozmiarów kryzysu finansowego, który w tej chwili rozlał się praktycznie po całym świecie. Poprzednio, dokładnie dziesięć lat temu, MFW nie potrafił poradzić sobie z kryzysem finansowym w Azji, a środki, jakie zalecił, okazały się zupełnie nieprzydatne. Dyrektor generalny funduszu Dominique Strauss-Kahn tłumaczy, że powodem obecnych niedociągnięć jest wewnętrzna reforma tej instytucji, która bardziej zajmowała się sprawami organizacyjnymi niż tym, co się dzieje na świecie. Ale jego zdaniem wszystkie reformy zostały już przeprowadzone.
– MFW już wrócił – triumfalnie oświadczył Strauss-Kahn wczoraj podczas spotkania w Waszyngtonie. Zdaniem szefa funduszu ta instytucja postara się teraz zrobić wszystko, aby ponownie dostarczać najbardziej wiarygodnych ocen i prognoz gospodarczych.
Na razie jednak MFW jest krytykowany, że zbyt późno zareagował na pierwsze oznaki kryzysu, a kiedy już zdecydował się zabrać głos w tej sprawie i próbował zapobiec rozlaniu się go po świecie, było to już i zbyt późno, i mało efektywnie. Inna sprawa, że zdanie MFW liczy się przede wszystkim w krajach najbiedniejszych, w których fundusz pomaga finansowo w łataniu dziur budżetowych i reformie finansów publicznych. W takich krajach jak Polska, Czechy i Węgry zdanie MFW jest wysłuchiwane, ale traktowane raczej jako opinia niż zlecenie. Natomiast kraje rozwinięte – jak Francja, Wielka Brytania czy Niemcy, nie mówiąc już o USA, kompletnie lekceważą opinię tej organizacji.
– Nie możemy być obwiniani o zbyt późną reakcję – bronił się wczoraj Strauss-Kahn – bo USA odrzuciły nasze sugestie wprowadzenia odpowiednich regulacji bankowych i metod nadzorowania wydarzeń, jakie fundusz zalecał. – Poza tym to nie jest kryzys związany z drastycznym deficytem na rachunku bieżącym, to kryzys finansowy, zupełnie inny od tych, w których rozwiązywaniu mamy doświadczenie – bronił się szef MFW.
I nie ma innej instytucji poza MFW, która byłaby w stanie rozpracować związki między sektorem finansowym a resztą gospodarki – dodał.Jednym z elementów reformy prowadzonej przez Straussa-Kahna jest cięcie zatrudnienia i ograniczanie wydatków. W ramach tej reformy zostanie zwolnionych 380 pracowników, a np. w Europie Środkowej i Wschodniej pozostaną już tylko dwa biura – w Moskwie i Warszawie. Polskiemu przedstawicielstwu będą podlegały wszystkie nowe kraje UE w naszym regionie, łącznie z Bułgarią i Rumunią. Poza tym większy wpływ na podejmowanie decyzji będą miały kraje rozwijające się, a nie jak było dotychczas – uprzemysłowione. Krytycy MFW, a jest ich na świecie coraz więcej, twierdzą, że jest to reforma pozorna, wręcz kosmetyczna.