Proces odzyskiwania długów przyspieszy

Ci, którzy liczyli, Że udało im się nie spłacić pożyczek zaciągniętych przed laty, są w błędzie. W tym roku banki sprzedadzą różnym firmom stare kredyty warte miliardy złotych. Te szybko upomną się o pieniądze.

Aktualizacja: 27.05.2008 22:25 Publikacja: 27.05.2008 22:24

– Wartość nominalna transakcji, które zostały w tym roku sfinalizowane lub są blisko zakończenia, oraz tych, które dopiero się rozpoczęły, to około 2 mld zł – mówi Arkadiusz Krasowski z Ernst & Young. Jego zdaniem jest możliwe, że w tym roku banki sprzedadzą więcej starych kredytów niż w rekordowym 2006 roku. Wówczas pozbyły się niespłacanych od lat pożyczek, których wartość nominalna przekraczała 4 mld zł.

– Kryzys na międzynarodowych rynkach finansowych nie zmniejszył zainteresowania zagranicznych inwestorów polskimi wierzytelnościami. W naszym kraju inwestują oni stosunkowo małe kwoty – tłumaczy Tomasz Bieske, partner w Ernst & Young.

Na koniec kwietnia 2008 r. banki miały w swoich portfelach kredyty, które nie są regularnie spłacane, warte ponad 23 mld zł. Najwięcej, bo aż 16,3 mld zł, przypada na pożyczki, które banki uznają za stracone (nie są spłacane od co najmniej 12 miesięcy). To ich najchętniej się pozbywają.

Dlatego też osoby, które przed laty wzięły kredyt i nie spłaciły go, mogą oczekiwać wezwania. Instytucje, które skupują stare długi, wynajmują firmy windykacyjne, a te wykorzystują wszelkie sposoby, by pieniądze odzyskać.

Udział kredytów zagrożonych w całym portfelu spada od 2003 roku. Na koniec marca tego roku wynosił 4,9 proc. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że mamy pieniądze i regulujemy zobowiązania na czas, ale także dlatego, że szybko rośnie cały portfel kredytowy.

Jednak jeśli brać pod uwagę wartości nominalne, to łączna kwota tzw. pożyczek poniżej standardu (opóźnienie w spłacie raty wynosi maksymalnie trzy miesiące) zwiększa się systematycznie od stycznia tego roku. Dotyczy to kredytów zarówno dla klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorstw.

Krzysztof Rybiński, partner w Ernst & Young, nie przewiduje, żeby w najbliższym czasie mocno zwiększyła się liczba klientów, którzy mają problem ze spłacaniem kredytów. Dodaje, że banki muszą działać prewencyjnie i dokładnie sprawdzić, czy dobrze oceniają wiarygodność kredytową swoich klientów.

– Bankowcy muszą również sprawdzić i wycenić zabezpieczenia kredytów. Powinni podjąć decyzję, jak wysokich kredytów na mieszkania chcą udzielać i w jakiej walucie – tłumaczy Tomasz Bieske.

Wcześniej, w wywiadzie dla "Rz" Andrzej Stopczyński, dyrektor zarządzający Pionem Nadzoru Bankowego w Komisji Nadzoru Finansowego, również wskazywał, że sposób badania zdolności kredytowej niektórych banków może budzić zastrzeżenia. Dlatego KNF sprawdzi, jak banki określają, czy i ile mogą danemu klientowi pożyczyć.

Po co to wszystko? Żeby uniknąć sytuacji sprzed 6 – 8 lat, kiedy udział kredytów niespłacanych w całym portfelu wynosił ponad 20 proc.

Banki
W Banku Millennium więcej ugód niż pozwów. Kiedy koniec sagi frankowej?
Banki
Sprzedaż Santander Bank Polska da impuls do dużych przetasowań na rynku?
Banki
ING BSK i Citi Handlowy pokazały dobre wyniki
Banki
Kryptowalutowa afera korupcyjna na Litwie. Zamieszany urzędnik banku centralnego
Banki
Zysk Citi Handlowego powyżej oczekiwań rynkowych
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem