Czy zarządy banków i instytucji finansowych, które będą chciały sięgnąć po ewentualną pomoc NBP lub rządu, powinny obniżyć swoje uposażenia? Większość organizacji przedsiębiorców uważa, że nie. Jedynie Związek Rzemiosła Polskiego odpowiedział na taką sugestię pozytywnie.
Pytanie jest o tyle zasadne, że rząd zdecydował się w końcu, po wielu nawoływaniach przedstawicieli instytucji finansowych, ekonomistów i KNF, do wprowadzenia gwarancji dla transakcji międzybankowych. To już druga, po pakiecie zaufania NBP, forma pomocy państwowej dla instytucji finansowych. W USA – gdzie skala i formy pomocy są nieporównanie większe – skarb i Fed stawiają jako warunek jej udzielenia obniżenie zarobków, zwłaszcza premii, szefów banków. W niektórych krajach europejskich menedżerowie robią to sami. W Polsce nie ma takiej potrzeby – uważają przedsiębiorcy.
– Jeśli państwa ratują banki przed krachem i pompują w nie pieniądze publiczne, stając się ich współwłaścicielem, wtedy mogą żądać pakietów oszczędnościowych – przekonuje Lech Pilawski, dyrektor generalny PKPP Lewiatan, – Jeżeli zaś stają się tylko gwarantem lub pośrednikiem na rynku finansowym, to sytuacja jest inna. Nasze instytucje finansowe działały zgodnie z regułami, prawidłowo szacowały ryzyka, generują zyski, a ewentualna pomoc NBP czy rządu wynika wyłącznie z trudnej sytuacji na rynku międzybankowym i służy przywróceniu płynności – tłumaczy Pilawski.
Podobnie uważa BCC. – Dofinansowanie z pieniędzy publicznych w Polsce nie wiąże się z poważną interwencją, np. częściową nacjonalizacją, wynikłą z ewidentnych zaniedbań zarządu w zakresie oceny ryzyka kredytowego – tłumaczy Arkadiusz Protas, wiceprezes BCC. – A tylko wtedy należałoby sprawdzić pozycję ”koszty ogólnego zarządu” w bilansie. Gdyby w porównaniu ze średnią branżową koszty te, a zatem i uposażenia zarządu, były wyjątkowo wysokie, należałoby dokonać korekty. W przypadku natomiast ewidentnych zaniedbań zarządu, skutkujących niewypłacalnością instytucji, konieczność poniesienia konsekwencji finansowych przez zarząd jest oczywista – dodał.
Zdaniem BCC banki są dużymi instytucjami i zarządzać nimi powinny osoby kompetentne, a to wiąże się z wysokimi uposażeniami. W ich obecnej sytuacji wiązanie pomocy publicznej z wynagrodzeniami zarządów ”jest nieporozumieniem”.