To bankructwo zmieniło świat. Dotknęło jedną z instytucji „zbyt wielkich, by upaść”. Aktywa giganta wynosiły 691 mld dol., a zobowiązania niemal 800 mld. Janet Yellen, szefowa oddziału Fed w San Francisco, nazwała upadek Lehmana kwantowym skokiem w historii kryzysu finansowego.
Rok 2008 był rokiem gospodarczych wstrząsów. Gwałtownie rosła inflacja – napędzana szybkim wzrostem cen ropy i żywności. Banki po obu stronach Atlantyku ponosiły wielkie straty związane z kryzysem subprime. Wiele gospodarek balansowało na krawędzi recesji.
Kłopoty finansowe Citigroup, Wachovii, Merrill Lynch i innych banków miały bezpośrednie źródło w tych właśnie zjawiskach, a nie w trudnościach Lehmana. Jednak to upadek tej instytucji wywołał panikę na rynkach i był ogromnym psychologicznym ciosem w zachodni system bankowy.
[srodtytul]Kryzys zaufania[/srodtytul]
Wraz z plajtą Lehmana wyparowało z rynków wzajemne zaufanie. – To był bardzo nerwowy okres na giełdach. Ludzie obawiali o to, co nastąpi w ciągu kilku najbliższych dni i tygodni, ale też miesięcy i lat – wspomina Anthony Conroy, trader z nowojorskiego domu maklerskiego BNY ConvergEx.