Brunon Bartkiewicz przestanie był prezesem ING Banku Śląskiego 1 stycznia 2010 r. Przechodzi do centrali grupy ING w Amsterdamie. Na nowym stanowisku będzie odpowiadał za działalność banku ING Direct w Anglii, Francji, we Włoszech i w Hiszpanii.
– Ma olbrzymie doświadczenie w bankowości. Pracował w Banku Śląskim jeszcze przed jego prywatyzacją. Niewielu menedżerów w Polsce miało jak on szansę zarządzać wieloma obszarami biznesowymi – mówi Justyn Konieczny, wiceprezes Banku Zachodniego WBK, który współpracował z Bartkiewiczem w pierwszej połowie lat 90.
Rada nadzorcza polskiego banku nie podała wczoraj, kto zastąpi Brunona Bartkiewicza, jedynie, że „podejmie niezwłocznie działania zmierzające do wyboru nowego prezesa”.
– Nie sądzę, żeby Holendrzy nie wybrali następcy, to do nich niepodobne – mówi bankowiec związany z grupą ING w Polsce. – Jeśli miałbym na kogoś postawić, to na menedżera z grupy. Zdaniem naszego rozmówcy nie musi być to osoba, która pracuje w banku. Np. od 2000 do 2004 r. szefem ING Banku Śląskiego był Marian Czakański, który wcześniej kierował należącym do grupy funduszem emerytalnym. Jeśli Holendrzy nie zdecydowaliby się na wewnętrzny awans, to mogą wybierać spośród byłych prezesów banków.
Awans Bartkiewicza do struktur centrali grupy wynika ze zmian organizacyjnych. ING podzieli się bowiem na dwie części: bankową i ubezpieczeniową. W Polsce bank i firma ubezpieczeniowa działają oddzielnie. Holendrzy chcą także sprzedać do 2013 r. swój biznes ubezpieczeniowy oraz bank internetowy w USA. W planach jest także zwrot holenderskiemu rządowi 5 mld euro. Państwo wsparło grupę 10 mld euro. ING zamierza wyemitować akcje z prawem poboru, z emisji chce uzyskać 7,5 mld euro.