To największa upadłość w rosyjskiej bankowości. Bank AMT należący do kazachskiego państwowego funduszu Samru-Kazyna (22 proc.) kierowanego przez zięcia prezydenta Kazachstanu. Prawie 20 proc. należy do byłego właściciela banku, obecnie na emigracji w Londynie Murchata Abłazowa. Kazachskie władze zmusiły go dwa lata temu do wyjazdu i odebrały kontrolę nad bankiem (wtedy pod nazwą BTA). Oskarżały go o pranie brudnych pieniędzy. Abłazow ujawnił w Londynie dokumenty świadczące, że to klan Nazarbajewa bezprawnie odebrał mu bank i zmusił do emigracji.
Na lokatach Rosjanie zgromadzili w AMT ponad 15 mld rubli (540 mln dol.). Drugie tyle leży na rachunkach firm.
Jednocześnie bank ten jest największym dłużnikiem rosyjskiego banku centralnego (7,5 mld rubli). Jak podaje w opublikowanym dziś komunikacie Bank Rosji, powodem odebrania licencji było naruszenie prawa bankowego oraz niewiarygodne sprawozdania finansowe banku. AMT miał lokować środki w aktywa niskiej wartości; nie tworzył wymaganych rezerw na wypadek strat.
W banku został ustanowiony zarząd tymczasowy, a dotychczasowe organy - rozwiązane.
AMT był w państwowym systemie ochrony wkładów, więc klienci dostaną zwrot swoich oszczędności do kwoty 700 tys. rubli/osoba (25 tys. dol.).