Reklama

Pałac z Nicei za pieniądze klientów banku

W znacjonalizowanym przez Litwę rosyjskim banku pieniądze klientów szły na luksusy szefów: pałac w Nicei, apartamenty w Wilnie i luksusowe auta

Publikacja: 20.11.2011 11:20

Pałac z Nicei za pieniądze klientów banku

Foto: Bloomberg

Wszystkie te drogie nabytki zostały zarejestrowane nie jako majątek głównych akcjonariuszy, ale jako mienie należącego do nich banku. Jak podaje agencja Delfi, nie przeszkadzało to szefom banku korzystać z majątku kupionego za pieniądze klientów, jak w własnego.  Pakiet 68,1 proc. akcji należał do nacjonalizacji do rosyjskiego biznesmena Władimira Antonowa. A prezes banku Rajmondas Baranauskas miał posiadać ponad 25 proc.. Pozostałe akcje były w obrocie publicznym na giełdzie w Wilnie.

Pałac w Nicei (572 mkw) kosztował ok. 5 mln euro; podobną kwotę bank wydał na zakup luksusowych apartamentów na Starym Mieście w Wilnie oraz na limuzyny najdroższych marek.

Nicejski pałacyk aż kapie od bogactwa. Na ścianach obrazy starych mistrzów włoskich; zabytkowe meble; wielki taras z widokiem na Morze Śródziemne; ogród, korty, basen - tak wolny czas spędzali właściciele banku. Jak dowiedział się Delfi klucze od pałacu na zaufana osoba bankierów - obywatel Francji.

W piątek litewski Sejm zdecydował o podziale banku na część „zdrową" i „problematyczną". Wprowadził też poprawki do prawa bankowego umożliwiające szybkie przekazanie banku w zarząd jednemu z banków państwowych lub innemu wyznaczonemu przez władze Litwy.

Wcześniej bank centralny wprowadził w Snoras zarząd tymczasowy i do poniedziałku zawiesił wszystkie operacje. W bilansie banku znaleziono „dziurę" blisko 0,5 mld dol..

Reklama
Reklama

Snoras powstał w 1992 r. Ma największą na Litwie sieć ponad 250 oddziałów. Bank jest m.in. głównym akcjonariuszem największej na Litwie grupy medialnej Lietuvos Rytas. Ma filie w Estonii i na Łotwie; przedstawicielstwa w Belgii, cxzechch, na Ukrainie i Białorusi.

WikiLeaks opublikował dokumenty dyplomacji amerykańskiej, z których wynika, że przez bank przechodziły pieniądze na atomowy program Iranu.

Wszystkie te drogie nabytki zostały zarejestrowane nie jako majątek głównych akcjonariuszy, ale jako mienie należącego do nich banku. Jak podaje agencja Delfi, nie przeszkadzało to szefom banku korzystać z majątku kupionego za pieniądze klientów, jak w własnego.  Pakiet 68,1 proc. akcji należał do nacjonalizacji do rosyjskiego biznesmena Władimira Antonowa. A prezes banku Rajmondas Baranauskas miał posiadać ponad 25 proc.. Pozostałe akcje były w obrocie publicznym na giełdzie w Wilnie.

Reklama
Banki
Szefowa Banku Rosji pod sąd. Jest wniosek do Trybunału w Hadze
Banki
BGK udzielił kredytu na przebudowę i modernizację hotelu w centrum… Rzymu
Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Reklama
Reklama