Rezygnacja z LIBORU już nie jest tabu wśród decydentów

Pomysł, by zastąpić podatne na manipulacje stawki LIBOR innymi miernikami kosztu kredytu, nie stanowi już tabu

Publikacja: 20.07.2012 04:30

Prezesi najważniejszych banków centralnych liczą się z tym, że zaufania do stóp LIBOR, którymi banki przez lata manipulowały, nie da się odbudować i będą one wymagały zastąpienia innymi miernikami kosztu kredytu w światowej gospodarce. Będzie to tematem ich spotkania zaplanowanego na początek września.

Niewykluczone, że podobny los spotka szereg regionalnych odpowiedników LIBOR, z których niektóre są jeszcze bardziej podatne na manipulacje. Przegląd procedur obliczania lokalnych międzybankowych stóp procentowych zapowiedziały już nadzory finansowe w Hongkongu, Japonii, Korei Płd., Singapurze i Szwecji.

Rozmowy na szczycie

Spotkanie szefów banków centralnych w Bazylei poświęcone przyszłości LIBOR zaproponował gubernator Banku Anglii Mervyn King. To bowiem w Londynie, pod auspicjami Brytyjskiego Stowarzyszenia Bankowców (BBA), stopy te są obliczane. Tydzień później sprawą zajmie się Rada Stabilności Finansowej (FSB), istniejące od 2009 r. ciało nadzorujące i rekomendujące zmiany w światowym systemie finansowym, w skład którego wchodzą szefowie banków centralnych, organizacji nadzorczych i ministerstw finansów państw G20 oraz przedstawiciele kilku międzynarodowych instytucji.

LIBOR to rodzina 150 stóp wskazujących obowiązujące na londyńskim rynku międzybankowym oprocentowanie pożyczek w dziesięciu różnych walutach na okres od jednego dnia do roku. Oblicza je każdego dnia agencja Reuters na podstawie szacunków kilkunastu banków co do tego, ile kosztowałoby je zaciągnięcie kredytu w innych instytucjach z tego gremium. Z tymi stawkami powiązane jest oprocentowanie produktów finansowych – w tym kredytów i lokat w euro i frankach – o wartości kilkuset bilionów dolarów.

Im więcej, tym lepiej

Procedura obliczania LIBOR budzi wątpliwości co najmniej od 2008 r., ale o sprawie zrobiło się głośno pod koniec czerwca, gdy nadzory finansowe USA i Wielkiej Brytanii ukarały za to bank Barclays.

Dziś wiadomo, że w trakcie kryzysu finansowego z ostatnich lat niemal wszystkie banki uczestniczące w procesie ustalania LIBOR podawały Reutersowi zaniżone koszty zadłużania się, by poprawić swoją reputację. Dane te, które są także publikowane, uchodzą bowiem za miernik wiarygodności banków w oczach kontrahentów.

Wcześniej, przed kryzysem, banki często starały się zaniżać lub zawyżać LIBOR, aby poprawić swoje wyniki z inwestycji. O udział w tym procederze podejrzewane są, oprócz Barclaysa, m.in. Deutsche Bank, HSBC, Societe Generale i Credit Agricole.

– Dla LIBOR, jeśli nie da się go naprawić, istnieją alternatywy – ocenił gubernator Banku Kanady Mark Carney, przewodniczący FSB. Jak sprecyzował, konieczne może być przyjęcie za punkt odniesienia dla oprocentowania produktów finansowych jakiejś stopy, która oddawałaby faktyczne koszty transakcji między bankami. W tym samym duchu wypowiedział się wczoraj szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke. Obaj wskazali na możliwość zastąpienia LIBOR m.in. stopami OIS lub repo.

Rezygnacja z LIBOR mogłaby jednak być kłopotliwa, bo wymagałaby kosztownych zmian w kontraktach finansowych, które opierają się na tych stawkach.

Część ekspertów liczy więc na to, że wystarczy usprawnić proces ich obliczania, np. zwiększając liczbę uczestniczących w nim banków. Wówczas każda instytucja z osobna miałaby mniejszy wpływ na wysokość LIBOR. Podejrzenia, że inne podobne stawki, np. szwedzki STIBOR, są jeszcze bardziej podatne na manipulacje, są związane właśnie z tym, że ustala je niewielka liczba instytucji.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora g.siemionczyk@rp.pl

NBP nie widzi powodów do obaw

Miarą oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym jest WIBOR, powstający pod auspicjami stowarzyszenia dilerów bankowych ACI. Ta rodzina stóp ma nieco inną konstrukcję niż LIBOR. Agencja Reuters oblicza je na podstawie informacji, po ile banki są gotowe pożyczyć innym pieniądze, a nie ich szacunków, po ile same mogą się zadłużyć. Banki mogą też codziennie sprawdzać, czy ich konkurenci nie oszukują. Mimo to notowania WIBORU w ostatnich latach kilkakrotnie niepokoiły monitorujący je NBP. Prezes tej instytucji Marek Belka oświadczył ostatnio, że nie dostrzegł, by przy ustalaniu WIBORU dochodziło do nieetycznych zachowań, a problemy miały związek z niską płynnością na warszawskim rynku międzybankowym.

Prezesi najważniejszych banków centralnych liczą się z tym, że zaufania do stóp LIBOR, którymi banki przez lata manipulowały, nie da się odbudować i będą one wymagały zastąpienia innymi miernikami kosztu kredytu w światowej gospodarce. Będzie to tematem ich spotkania zaplanowanego na początek września.

Niewykluczone, że podobny los spotka szereg regionalnych odpowiedników LIBOR, z których niektóre są jeszcze bardziej podatne na manipulacje. Przegląd procedur obliczania lokalnych międzybankowych stóp procentowych zapowiedziały już nadzory finansowe w Hongkongu, Japonii, Korei Płd., Singapurze i Szwecji.

Pozostało 86% artykułu
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie