Najbezpieczniejsze banki, ale tylko na papierze

Szwedzkie banki uchodzą za najbezpieczniejsze w Europe, ale tylko dlatego, że na ewentualne straty na kredytach hipotecznych muszą odłożyć mniej pieniędzy niż ich konkurenci z innych krajów. To się zmieni

Publikacja: 19.08.2012 15:31

Najbezpieczniejsze banki, ale tylko na papierze

Foto: Bloomberg

Szwedzkie banki uchodzą za najbezpieczniejsze na kontynencie, ale swoją rzeczywistą kondycję ukrywają dzięki tamtejszym standardom księgowym pozwalającym maskować ryzyko na jakie narażone są ich aktywa hipoteczne.  Przeciętnie wagi ryzyka w przypadku takich kredytów wynoszą tam 6 proc. i należą do najniższych w Europie. W Niemczech jest to średnio ponad 15 proc., co oznacza, że banki muszą odłożyć tyle kapitału by zabezpieczyć się przed potencjalnymi stratami.

W Szwecji  szykują się jednak duże zmiany, gdyż rząd uważa, że obowiązujące reguły są przestarzałe i i zbyt łagodne. Minister finansów Anders Borg oświadczył , że szwedzkie instytucje finansowe powinny  bardziej doważać ryzyko aktywów hipotecznych, co wymusi na nich konieczność legitymowania się jednymi z najwyższych na świecie tego rodzaju wskaźnikami. Urząd Nadzoru Finansowego (Financial Supervisory Authority)  mówi o wskaźnikach na poziomie nawet 20 proc.

Borg uważa, że banki są nadmiernie narażone na ryzyko i trzeba coś z tym zrobić. Niskie wagi ryzyka doprowadziły do wzrostu cen domów i eksplozji kredytowej. Według BKN, instytucji gwarantującej  pożyczki na zakup mieszkań , czy domów, ceny tych nieruchomości są zawyżone o 20 proc.

Od takich graczy jak Nordea Bank, Svenska Handelsbanken, SEB, czy Swedbank nadzór już wymaga by stworzyły większe bufory kapitałowe niż ustanowione przez Komitet Bazylejski. – Ryzyko jest wyższe niż wynikałoby to z danych historycznych – twierdzi Bengt Hansson, szef biura analiz BKN.

Szwedzkie banki ryzyko kredytowe szacują na podstawie danych z przeszłości , nawet z lat 90. ubiegłego stulecia. Jednak od tego czasu zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów hipotecznych wzrosło i Szwedzi stali się bardziej narażeni na spadek cen nieruchomości.  Zwrócił na to uwagę Par Magnusson, główny ekonomista Royal Bank of Scotland w Sztokholmie. Przypomniał, że  w Stanach Zjednoczonych do roku 2006 ceny domów nie spadały, zaś straty kredytowe nigdy nie przekroczyły 2,5 proc.

W 2010 roku, jak wynika z danych banku centralnego,  zadłużenie szwedzkich gospodarstw domowych wynosiło 170 proc. rozporządzalnych dochodów, natomiast w połowie lat 90.  było to 90 proc.  W latach 2006 - 2011  wartość kredytów dla gospodarstw domowych wzrosła o 50 proc. do 2,65 biliona koron (396  miliardów dolarów ), a głównym motorem były kredyty hipoteczne (2,12 bln koron).

- Na rynku mieszkaniowym mamy bańkę, a jednym z największych czynników ryzyka dla szwedzkiej gospodarki jest zadłużenie gospodarstw domowych – twierdzi Hansson. - Jeśli ceny domów spadną o 20 proc. to banki poniosą straty na kredytach hipotecznych, takie jakie widzieliśmy gdzie indziej na świecie – dodaje  analityk BKN.

Banki
W Banku Millennium więcej ugód niż pozwów. Kiedy koniec sagi frankowej?
Banki
Sprzedaż Santander Bank Polska da impuls do dużych przetasowań na rynku?
Banki
ING BSK i Citi Handlowy pokazały dobre wyniki
Banki
Kryptowalutowa afera korupcyjna na Litwie. Zamieszany urzędnik banku centralnego
Banki
Zysk Citi Handlowego powyżej oczekiwań rynkowych
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem