Według najnowszych danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, na koniec III kwartału ub.r. wartość rezerw walutowych banków centralnych sięgała rekordowych 10,8 bln dol. W ciągu zaledwie pięciu lat instytucje te powiększyły swoje rezerwy o połowę.
To oznacza, że co kwartał globalna wartość rezerw dewizowych – czyli znajdujących się w rękach banków centralnych walut obcych, zagranicznych papierów wartościowych i złota – przyrastała średnio o 2,6 proc. Zdecydowanie szybciej niż wielkość światowej gospodarki (rosła ona w tempie około 0,75 proc. na kwartał) czy poziom cen (1 proc. na kwartał). Tuż przed wybuchem globalnego kryzysu gospodarczego tempo akumulacji rezerw było jednak jeszcze większe: w latach 2003–2007 ich wartość zwiększała się co kwartał średnio o 5,3 proc.
Rezerwy jak polisa
W poprzednich sześciu latach rezerwy rosły o około 2,1 proc. na kwartał, a więc nawet wolniej niż ostatnio. Ale na lata 1997–2002 przypadł kryzys azjatycki, a niedługo później kolejny, związany z bańką na rynku spółek internetowych w USA. Dane MFW wyraźnie więc pokazują, że przyspieszenie akumulacji rezerw następowało w okresach prosperity, natomiast spowolnienie w czasach dekoniunktury. Zmiany wielkości rezerw walutowych posiadanych przez banki centralne można zatem porównać do zachowania gospodarstw domowych, które w tłustych latach gromadzą oszczędności, a w chudych je uszczuplają.
Nie powinno to dziwić. Rezerwy walutowe stanowią bowiem swego rodzaju bufor bezpieczeństwa dla gospodarek przed nagłymi zwrotami strumienia zagranicznego kapitału (choć to nie jest jedyny powód ich akumulacji – innym jest np. polityka kursowa kraju). Jeśli napływ kapitału do danego kraju przyspiesza, efektem jest aprecjacja (umocnienie kursu) jego waluty. Aby ją ograniczyć, bank centralny może skupować dewizy za lokalny pieniądz, zwiększając w ten sposób rezerwy. W takiej sytuacji przyrost rezerw jest proporcjonalny do skali napływu kapitału do kraju.
Z kolei gwałtowny odpływ kapitału zagranicznego z danego kraju oznacza, że inwestorzy pozbywają się jego waluty, co prowadzi do jej osłabienia. Nadmierne lub zbyt gwałtowne osłabienie kursu waluty krajowej względem walut obcych może mieć negatywne konsekwencje dla stabilności gospodarki. Jeśli bank centralny chce temu zapobiec, może skupować rodzimą walutę w zamian za posiadane rezerwy dewizowe. Gdy rezerwy nie są dostatecznie duże, mogą szybko się wyczerpać, a kursowi waluty krajowej może grozić załamanie.