- Będziemy egzekwować wyższe wymogi kapitałowe – zapowiedział Borg. Chodzi o to, żeby gospodarki szwedzkiej nie narażać na żadne ryzyko, gdyż sektor bankowy jest rozbudowany a zadłużenie gospodarstw domowych wysokie. – Chcemy wiedzieć, co nas czeka – przekonuje szef resortu finansów.
Niektóre spośród największych szwedzkich banków skarżą się, że polityka rządu negatywnie wpływa na ich akcję kredytową. Argumentują, że jeśli wymogi kapitałowe w Szwecji będą wyższy niż w Unii Europejskiej zaszkodzi to ich konkurencyjności. Wskazywał na to wcześniej m.in. Christian Clausen, prezes Nordea Bank, a jednocześnie przewodniczący Europejskiej Federacji Bankowej (European Banking Federation).
Stanowisko Borga wspierają inwestorzy z rynku długu. Dzięki niskim rentownościom, koszty pozyskiwania funduszy przez szwedzkie banki należą do najniższych w Europie, podobnie jak i ryzyko ich niewypłacalności. W przypadku Svenska Handelsbanken, najsilniejszego kapitałowo w Unii Europejskiej, koszt zabezpieczenia na wypadek jego niewypłacalności z tytułu sprzedanych papierów dłużnych jest na tym samym poziomie co rządu japońskiego i wynosi ok. 60 punktów bazowych (pb).
Co najmniej 10 proc., taki jest minimalny poziom wskaźnika adekwatności kapitałowej Tier 1 dla czterech największych szwedzkich banków w relacji do aktywów ważonych ryzykiem. Do 2015 roku ma zostać podniesiony do 12 proc. W przypadku reguł Bazylei III do 2019 r. współczynnik ten ma zostać podwyższony do 7 proc. W odniesieniu do niektórych banków europejskich wynosić ma minimum 9 proc.
- Cała Europa skorzysta na zharmonizowanym systemie i mniejszej dowolności – przekonywał Clausen w Dublinie w ubiegłym tygodniu. - Regulacje to jedna sprawa. Inną jest rynek, a ten wymaga od banków większego kapitału – przyznał szef Nordea Bank.