W czwartek o 11.30 lokalnego czasu w Londynie akcje pożyczkodawcy niespodziewanie wzrosły o 9,8 proc. do 688 pensów, by po chwili znowu spaść do wcześniejszego poziomu. O 12.20 akcje banku rosły o 0,2 proc. i kosztowały 627,8 pensów.
Przez krótki moment kapitalizacja banku wzrosła o ok. 11 mld funtów – do 129 mld funtów wobec wcześniejszych 118 mld funtów. Rzecznik banku poinformował CNBC, że to wynik prawdopodobnie błędnego zlecenia. Maklerzy z którymi rozmawiał portal cnbc.com również sądzą że to wynik błędu w zleceniach, zwłaszcza że nie pojawiła się żadna informacja z banku usprawiedliwiająca taki wzrost.
– To typowy błąd „grubego palca" (fat finger error) – skomentował w wypowiedzi dla CNBC makler Brenda Kelly.
Rzecznik londyńskiej giełdy zapewnił, że zlecenie jest badane, i że żadne zlecenie nie zostało wycofane.
To nie jedyny przypadek błędu „grubych palców". W ubiegłym roku błąd maklera spowodował spadek notowań jednej z największych firm inwestycyjnych na giełdzie w Tel Awiwie o prawie 100 proc., a indeks izraelskich blue chipów spadał przez chwilę o 2,5 proc., zanim wstrzymano notowania i anulowano transakcje. Wpadkę w ubiegłym roku zaliczył amerykański bank Goldman Sachs. Błąd w systemie informatycznym banku doprowadził do prawdopodobnie ponad 100 mln dol. strat banku i zakłóceniu publikacji wycen opcji i akcji.