Różnicą jest strona z którą dom maklerski podpisuje umowę animowania. W przypadku animatora emitenta drugą stroną jest emitent którego instrumenty są przedmiotem animowania. W tym przypadku animator otrzymuje miesięczne opłaty będące dla niego pewnego rodzaju rekompensatą za poniesione ryzyko straty utrzymywanych pozycji w papierach emitenta. Będąc animatorem rynku biuro maklerskie wykonuje swoje obowiązki na podstawie umowy z GPW. Nie otrzymuje żadnej miesięcznej opłaty. Jedyną korzyścią są niższe koszty transakcyjne (podkreślę niższe a nie zerowe). Ryzyko straty na zaangażowanym kapitale z racji otwartych pozycji nie jest kompensowane opłatą miesięczną. W tym przypadku tylko bardzo dobra praca animatorów mierzona zyskiem transakcyjnym i zwiększonym obrotem (dobre wyczucie rynku, szybka reakcja na rynkowe zmiany) jest miernikiem sukcesu
Dlaczego spółki decydują się na skorzystanie z usług animatora?
Wielu emitentów ma działy relacji inwestorskich bardzo świadomych tego że dla wielu obecnych jak i potencjalnych akcjonariuszy sprawy płynności czyli możliwego szybkiego otwarcia lub zamknięcia pozycji w danym papierze są kluczowe. To te spółki decydują się na usługi animatora. Rynek absolutnie jeszcze nie jest nasycony usługami animatora.
Jakie są koszty skorzystania z usług animatora?
Stawka zależy od wielkości spółki jak i rynku na którym notowane są akcje emitenta. W porównaniu do wyników finansowych spółek koszt posiadania animatora jest niewielki a korzyści "inwestorskie", medialne duże. Jest wiele spółek które posiadają więcej niż jednego animatora.
Czy animator to jedyne rozwiązanie dla mniej płynnych walorów (np. spoza WIG30 i WIG50), czy jednak spółki powinny dążyć do upłynniania papierów w inny sposób?