To gratka dla takich funduszy hedgingowych jak Paulson&Co, King Street Capital Management, Varde Partners, Halcyon Asset Management, czy Solus Alternative Asset Management. Wycenie długu Lehmana sprzyjają wypłaty zobowiązań, często wielokrotnie przekraczające pierwotne szacunki. Dlatego na tym rynku można zarobić więcej niż na akcjach, czy obligacjach o spekulacyjnym ratingu.
- Nieco zaskakującym aspektem jest to , że po tak długim okresie wciąż można z tego długu wygenerować takie stopy zwrotu – dziwi się Marcia Page, współodpowiedzialna za inwestycje Varde. Ma do dyspozycji aktywa o wartości 8,5 miliarda dolarów. Ten fundusz hedgingowy dług Lehmana skupuje od 2008 r. i wciąż, jak zauważa Page, tego jest dużo.
Te inwestycje są rzadką okazją w świecie coraz droższych instrumentów finansowych , ponieważ są trudne do analizy, gdyż częściowo uzależnione są od decyzji sędziów i dużo czasu może upłynąć zanim dadzą zarobić. Te czynniki ograniczają grono potencjalnych kupujących do tych, którzy mają odpowiednie zasoby i kapitał.
Wartość tych aktywów wyraźnie poszła w górę po rozwiązaniu kilku spraw spornych i to na znacznie lepszych warunkach niż przewidywano. Swoje zrobiły też banki centralne decydując się na bezprecedensowe stymulowanie koniunktury przy okazji windując ceny wszystkiego- od nieruchomości po instrumenty pochodne.
John Paulson, którego firma na długu Lehmana zyskała już ponad miliard dolarów, mówił niedawno inwestorom, iż na nim wciąż można zarabiać. W pierwszym kwartale 2014 r. te zobowiązania podrożały o 11 proc., a od początku 2013 r. ich wycena podskoczyła o 45 proc.