Drugi pod względem wartości aktywów szwajcarski bank przyznał się w poniedziałek do pomagania Amerykanom w uchylaniu się od płacenia podatków. Zapłaci 2,6 mld dol. tytułem kar i rekompensat.
To pierwszy od dekady przypadek, w którym bank przyznał się do stawianych mu w USA zarzutów karnych. Większość kredytodawców unika formalnych oskarżeń dzięki zawieranym z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości ugodom.
Tak było m.in. w przypadku innego szwajcarskiego banku, UBS, który także był oskarżany przez Waszyngton o pomaganie obywatelom USA w unikaniu fiskusa. W zamian za przerwanie śledztwa w 2009 r. zgodził się on ujawnić dane niemal 5 tys. amerykańskich klientów, co mocno podkopało jego reputację. Credit Suisse na takie ustępstwo nie poszedł.
Amerykańskie władze dotąd obawiały się wszczynania przeciwko bankom spraw karnych, aby nie zaszkodzić stabilności systemu finansowego i gospodarce. Przypadek Credit Suisse może sygnalizować, że to się zmieni. – Ta sprawa pokazuje, że żadna instytucja finansowa, bez względu na jej wielkość i globalny zasięg, nie jest ponad prawem – powiedział amerykański prokurator generalny Eric Holder.
W lutym br. Credit Suisse zapłacił blisko 200 mln dol. amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), aby umorzyć prowadzone przez nią odrębne dochodzenie w tej samej sprawie. —gs