Po wybuchu afery podsłuchowej kilku członków Rady Polityki Pieniężnej postanowiło przyjrzeć się dokładniej założeniom do zmiany ustawy o NBP i przygotować własne propozycje. Na łamach „Rz" mówił o tym prof. Jan Winiecki (członek RPP), a na posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych deklarował taki zamiar inny członek Rady – Andrzej Rzońca.
Wiele wątpliwości
Co budzi ich zastrzeżenia? Praktycznie wszystko, począwszy od trybu prac nad zmianami. Przypomnijmy, że nad projektem proceduje Ministerstwo Finansów we współpracy z NBP. – Fakt, że założenia zmiany ustawy o niezależnym organie państwa, jakim jest NBP, powstają w jednym z ministerstw, oceniam negatywnie. Zarzucono podstawowe zasady konstytucyjne – mówił „Rz" kilka dni temu prof. Jan Winiecki.
321 mld zł wyniosły aktywa NBP w 2013 r. – ponad 17 mld zł mniej niż w 2012 r.
Poważne zaniepokojenie części członków RPP budzi najważniejszy zapis propozycji, dotyczący nowych kompetencji banku centralnego. Chodzi o możliwość zarówno skupu obligacji rządowych na rynku wtórnym, jak i udzielania nisko oprocentowanych pożyczek bankom komercyjnym. Obie te propozycje przez część ekonomistów są oceniane jako stwarzające pole do nadużyć.
– Te zagadnienia na pewno będą przedmiotem pogłębionych analiz naszego zespołu, choć dziś trudno ocenić założenia bez konkretnych sformułowań przepisów, które dopiero powstaną – mówi „Rz" Elżbieta Chojna-Duch, członek RPP.