Pomimo słabszego niż przed rokiem wyniku netto, zysk BPH okazał się o 8,8 proc. wyższy niż szacunki przepytywanych przez nas analityków. Tak dużej różnicy nie było w tym sezonie wynikowym w żadnym z notowanych na GPW banków. Najbliżej był Getin Noble, gdzie wynik okazał się o 6,7 proc. wyższy od prognoz. Mimo to BPH pozostaje na giełdzie wiceliderem tegorocznej przeceny wśród polskich kredytodawców (-30,3 proc.)
Zarówno wynik odsetkowy, prowizyjny, jak i rezerwy na straty kredytowe okazały się zbliżone do oczekiwań ekspertów.
61,5 mln zł zarobił w I półroczu BPH. To o 28,8 proc. mniej niż w 2013 r.
– Wyraźnie widzimy dobre efekty naszych działań, ale ciągle odczuwamy wpływ na wyniki niskich stóp procentowych – podkreśla Richard Gaskin, prezes BPH.
Bank chwali się m.in. 2-proc. poprawą kwartalnej sprzedaży kredytów detalicznych, 21-proc. polepszeniem sprzedaży produktów inwestycyjnych (kwartał do kwartału) i 73-proc. wzrostem sprzedaży kredytów hipotecznych. Limity kredytowe ustanowione dla małych i średnich przedsiębiorstw wzrosły kwartalnie o 25 proc. – Naszym celem jest wzrost sprzedaży i zapewnienie portfela kredytowego wysokiej jakości – zapowiada prezes BPH.