Ustawę, mocno popieraną przez lobby bankowe, przegłosowano stosunkiem głosów 271-154 z poparciem całej republikańskiej większości oraz 29 demokratów. Biały Dom zapowiedział jednak zawetowanie legislacji, jeśli zostanie ona przyjęta przez cały Kongres.
Reguła Volckera (od nazwiska Paula Volckera, byłego prezesa Rezerwy Federalnej i doradcy ekonomicznego prezydenta Barcka Obamy) ma w założeniu pomóc w ponownym rozdzieleniu bankowości detalicznej od działalności inwestycyjnej i zabezpieczyć sektor finansowy przed kolejnymi kryzysami. Jest częścią dużo szerszej ustawy Dodda-Franka, przyjętej przez Kongres w 2010 roku w następstwie kryzysu finansowego. Przewiduje m.in. wprowadzenie dla banków ubezpieczających swoje depozyty w instytucjach federalnych zakazu operowania instrumentami finansowymi wysokiego ryzyka z użyciem kapitału własnego (proprietary trading) na rynku akcji, inwestowania w fundusze hedgingowe oraz angażowanie własnych pieniędzy w inne ryzykowne operacje. Miała ona zacząć obowiązywać od 2017 roku już po wcześniejszych decyzjach o opóźnieniach zaakceptowanych przez rezerwę Federalną.
Mimo że cztery lata temu za ustawą Dodda-Franka głosowali zarówno republikanie, jak i demokraci, ci pierwsi zaczęli ostatnio krytykować plany wprowadzenia zakazu prowadzenia przez banki operacji z użyciem kapitału własnego. Z kolei demokraci twierdzą, iż jest to powrót do pryncypiów i zasad zdrowego rozsądku. Według republikanów przegłosowane właśnie zmiany mają pomóc bankom, które nie mogą się uporać z regulacjami narzuconymi przez ustawę Dodda-Franka. Kongresman z Kentucky Andy Barr przypomniał, że wprowadzone zmiany nie eliminują reguły Volckera, mają jedynie poprawić konkurencyjność banków i zapewnić im kapitał wystarczający do finansowania amerykańskiego biznesu.
Biały Dom jednak zdecydowanie sprzeciwia się jakimkolwiek próbom "rozmywania" reguły Volckera i próbom opóźnienia wprowadzenia regulacji do 2019 roku i grozi wetem. Najpierw projekt musi jednak przejść przez Senat, gdzie demokraci mogą zastosować strategię obstrukcji parlamentarnej. "Dla niektórych demokratów ustawa Doodda-Franka urosla do ranki religii, ale niewprowadzenie poprawek do liczącej 2000 stron legislacji może skutkować nieoczekiwanymi konsekwencjami" – ostrzegł republikański przewodniczący Komisji Usług Finansowych Izby Reprezentantów Jeb Hensarling. Nowa legislacja może także zostać dołączona do innej ustawy o wydatkach rządowych, co bardzo utrudniłoby Barackowi Obamie jej zawetowanie.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku