Największy spółdzielczy bank w Polsce, o którego problemach finansowych sporo mówiło się w ostatnich miesiącach, miał w I półroczu 4,3 mln zł zysku netto, o 34 proc. więcej niż rok temu. Zysk brutto urósł o 5 proc., do 5,4 mln zł. Wynik odsetkowy spadł jednak o 6 proc., do 36 mln zł. Wynik z prowizji i opłat urósł natomiast o 15 proc., do 8,7 mln zł.
Rezultaty podbił wynik na działalności operacyjnej (2,3 mln zł na plusie). Koszty były pod kontrolą i urosły tylko o 1 proc. wobec ubiegłego roku. Zarząd wskazuje, że optymalizacja kosztowa przynosi efekty i będzie kontynuowana. Nieznacznie, bo o 3,5 proc., zwiększyło się saldo rezerw (do minus 4,3 mln zł).
Fundusze własne urosły, ale łączny współczynnik wypłacalności spadł do 7,25 proc. z 10,64 proc. rok temu. Aktywa urosły wobec stanu na koniec 2015 r. o 3 proc., do 2,81 mld zł, a depozyty o 2,4 proc., do 2,52 mld zł. Portfel kredytowy skurczył się o 3,6 proc., do 1,65 mld zł – jak tłumaczy zarząd, to efekt ograniczania dużej koncentracji kredytów w jednej branży czy firmie.
Szybki przyrost kredytów w przeszłości odbija się bankowi czkawką: jakość portfela kredytowego mocno się pogorszyła. Udział zagrożonych kredytów urósł do 21,9 proc. z 10,7 proc. rok temu.
Zarząd wskazuje, że poprawa jakości portfela i obniżenie ryzyka kredytowego jest głównym założeniem opracowanego niedawno planu naprawczego na lata 2016–2020.