Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. II FZ 447/11) uznał za skuteczne zażalenie przesłane pocztą elektroniczną. Rozstrzygnięcie to precedens, bo oficjalnie według procedury sądowo-administracyjnej nie jest to możliwe.
W sprawie chodziło o odrzucenie zażalenia na zarządzenie sądu I instancji, który pozostawił bez rozpoznania wniosek o przywrócenie terminu do uiszczenia wpisu sądowego. Powód był prozaiczny: uchybienie terminowi. Zażalenie zostało nadane pocztą dzień po terminie. Dzień wcześniej jednak to samo pismo o godz. 22.50 skarżący wysłał do sądu e-mailem. Sąd I instancji uznał zażalenie za bezskuteczne i je odrzucił.
Innego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Nie tylko – mimo luki w przepisach – dopuścił wnoszenie pism procesowych pocztą elektroniczną. Uznał też, że chwilą złożenia jest moment rzeczywistego przesłania wiadomości, który zostanie odzwierciedlony u odbiorcy w odpowiednim programie pocztowym. Informacja o potwierdzeniu transmisji danych, której częścią jest data doręczenia, znajduje się w nagłówku każdego listu elektronicznego i to ona decyduje o terminowości wniesienia pisma procesowego.
– Strona postępowania przed sądem administracyjnym nie może ponosić negatywnych konsekwencji niewprowadzenia do ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi odpowiednich przepisów dotyczących składania pism drogą elektroniczną – podkreślił w uzasadnieniu postanowienia sędzia NSA Stefan Babiarz.
Zdaniem radcy prawnego Roberta Krasnodębskiego, partnera w kancelarii Weil, Gotshal & Manges, bez wątpienia postanowienie NSA jest korzystne dla podmiotów wnoszących pisma do sądu administracyjnego. Wypełnia ono lukę związaną z brakiem regulacji odnoszących się do elektronicznych kanałów przesyłu dokumentów w postępowaniu sądowo-administracyjnym. Ekspert uważa jednak, że kwestia ta powinna być niezwłocznie rozwiązana systemowo. Konfiguracja serwerów sądowych i samych skarżących może być różna. Kwestie techniczne nie powinny decydować o uprawnieniach obywateli.
Sygnatura akt: II FZ 447/11