Od początku lutego w British Museum można oglądać mezopotamską tabliczkę glinianą, zapisaną pismem klinowym w języku akadyjskim. Nigdy dotąd nie była eksponowana na żadnej wystawie, nie odkopali jej archeolodzy.
Do British Museum trafiła przypadkiem. Jest wielkości telefonu komórkowego i stanowi prawdziwą sensację. Zawiera instrukcję budowy arki – schronienia przed potopem – starszą o około 1500 lat od wersji biblijnej.
Leonard Simmons, oficer brytyjskich sił powietrznych, w pierwszych latach po II wojnie służył na Bliskim Wschodzie, w Iraku. Prywatnie był archeologiem amatorem, odwiedzał targi i bazary, kupował – jak mu się zdawało cenne – zabytki, starożytne skarby kultury. Nie umiał ocenić ich historycznej wartości, kupował jak leci. Do Londynu przywiózł pokaźną kolekcję glinianych pieczęci, ceramiki, ozdób. Gdy przedstawił ją do oceny specjalistom, orzekli, że jest niewiele warta.
Kolekcję odziedziczył jego syn, Douglas Simmons. Mijały dekady. Pewnego dnia, mimo wszystko, pokazał zbiory ojca doktorowi Irvingowi Finkelowi, kuratorowi zbiorów bliskowschodnich w British Museum. Wielu specjalistów na świecie potrafi odczytywać pismo klinowe, ale niewielu jest takich, którzy robią to a vista, jakby czytali gazetę. Jednym z nich jest dr Finkel. Z całej kolekcji sięgnął od razu po tabliczkę, rzucił na nią okiem i omal nie spadł z krzesła:
„Trzcinowy mur odgrodzi od wody. Atrahasis posłucha mojej rady i będzie żył. Zostaw dom, porzuć majątek, zbuduj łódź. Będzie okrągła. Powiąż trzcinę włóknami palmowymi, umocnij drewnem palmowym, pociągnij smołą. Zwierzęta wprowadzaj z każdego gatunku po parze. Gdy będziesz w środku, uszczelnij drzwi". W taki sposób babiloński bóg Ea pouczył Atrahasisa.