Statek kosmiczny z położną

Ile osób jest niezbędnych, aby w zdrowiu dotrzeć do innego układu planetarnego? Naukowcy już to obliczyli - pisze Krzysztof Kowalski.

Aktualizacja: 11.04.2014 10:01 Publikacja: 11.04.2014 09:35

Na razie astronautom nie grożą problemy społeczne, w kosmosie przebywają zbyt krótko

Na razie astronautom nie grożą problemy społeczne, w kosmosie przebywają zbyt krótko

Foto: NASA

Uczeni już od kilku dekad rozważają w poważnym tonie możliwość osiedlania się na planetach poza Układem Słonecznym. Rozważania te opierają się na twierdzeniu mającym naukowe podstawy, które brzmi: w dłuższej perspektywie Ziemia nie jest pewnym miejscem dla osadnictwa, nie zapewni ludzkości bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego, dlatego nadejdzie dzień, w którym trzeba będzie zmienić dom.

Jednak te naukowe rozważania napotykają barierę, na razie nie do przezwyciężenia – wszystkie dotychczas zgromadzone naukowe dane wskazują, że odległości między układami planetarnymi wokół gwiazd są tak duże, że uniemożliwiają podróże żywym istotom. Dystans dzielący Układ Słoneczny od najbliższej gwiazdy Proxima Centauri (dotychczas nie potwierdzono istnienia wokół niej planet) wynosi 4,2 roku świetlnego, czyli 40 bilionów kilometrów.

Pokonanie tego dystansu wahadłowcem (są już wycofane z eksploatacji) osiągającym prędkość 7,8 km/s (ok. 28 tys. km/h) zajęłoby ponad 160 tys. lat. W historii eksploatacji kosmosu największą prędkość osiągnęła sonda Helios 2, która skorzystała z asysty grawitacyjnej Słońca i osiągnęła 70,2 km/s, tj. prawie 253 tys. km/h. Z taką prędkością mknęłaby do Proxima Centauri 18 tysięcy lat. Nawet gdyby wielokrotnie skrócić czas takiej podróży, i tak byłby liczony w tysiącach lat.

Pokonanie takiego dystansu wymagałoby pokoleniowego statku kosmicznego, takiego, w którym rodziłyby się, żyły i umierały kolejne generacje astronautów przed osiągnięciem celu.

– Załodze, która wybierze się z misją kolonizacyjną w kosmos i będzie podróżować przez wiele pokoleń, położna będzie tak samo potrzebna jak ekspert od systemu napędowego – uważa antropolog John Moore z Uniwersytetu Florydy.

To sprawia, że trzeba zadać pytanie: ile osób musiałby pomieścić w chwili startu statek, aby dowieźć na miejsce wystarczającą liczbę ludzi? Wystarczającą to znaczy taką, aby ich pula genetyczna gwarantowała normalny rozwój populacji i nie groziła degeneracją następnych pokoleń.

160 tys. lat zajęłaby wahadłowcom podróż do najbliższej gwiazdy poza Układem Słonecznym

Na to pytanie stara się odpowiedzieć dr Cameron Smith, amerykański antropolog z Uniwersytetu Stanowego w Portland. Jego zdaniem liczba ta to co najmniej 10 tysięcy, przy czym optymalną liczbę szacuje na 40 tysięcy. Ta druga liczba dawałaby szansę nawet w razie zwiększonej śmiertelności podczas międzygwiezdnej podróży. Informacje o tych wyliczeniach zamieszcza poważne pismo „Acta Astronomica".

Te najnowsze szacunki różnią się zasadniczo od poprzednich. W 2002 roku John Moore z Uniwersytetu Florydy przekonywał, że wystarczy grupa od 150 do 180 osób, aby reprodukować się w ciągu 60 do 80 pokoleń podczas podróży trwającej na przykład 2 tys. lat. Zastrzegał jednak, że reprodukowanie się nie mogłoby przyjąć formy kazirodczej.

Cameron Smith, bogatszy o wiedzę w dziedzinie genetyki zgromadzoną przez 12 lat, jakie upłynęły od prognozy Johna Moore'a, obliczył, że grupa 150–180 osób nie zapewni wystarczającej różnorodności genetycznej. W rezultacie zdrowie kolejnych pokoleń podczas podróży będzie się pogarszało. Natomiast tego rodzaju zagrożenie ogromnie zmaleje w przypadku grupy liczącej 10 tys. osadników, a zniknie zupełnie przy grupie 40 tys.

Dr Cameron Smith zauważa także problem potencjalnych katastrof, takich jak epidemie, walki, jakie najprawdopodobniej wybuchną na pokładzie, zderzenia z innymi obiektami, awarie mechanizmów. Dlatego sugeruje, że właściwe byłoby wysłanie osadników kilkoma statkami, co zwiększy szansę, że któryś z nich dotrze do celu.

Badacz podkreśla, że doświadczenia zebrane podczas długich wypraw na Marsa będą nieprzydatne dla osadników lecących na inne planety. Podróż międzygwiezdną powinny rozpoczynać młode bezdzietne małżeństwa.

Obaj antropolodzy uważają, że grupa opuszczająca Ziemię powinna wyznawać podobne wartości i wywodzić się z tego samego obszaru kulturowego.

Dla zilustrowania tego postulatu John Moore posłużył się następującym przykładem:  – Jeżeli w trakcie podróży załoga wprowadzi system niewolnictwa, na Ziemi nikt nie będzie w stanie nic zrobić w tej kwestii.

Uczeni już od kilku dekad rozważają w poważnym tonie możliwość osiedlania się na planetach poza Układem Słonecznym. Rozważania te opierają się na twierdzeniu mającym naukowe podstawy, które brzmi: w dłuższej perspektywie Ziemia nie jest pewnym miejscem dla osadnictwa, nie zapewni ludzkości bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego, dlatego nadejdzie dzień, w którym trzeba będzie zmienić dom.

Jednak te naukowe rozważania napotykają barierę, na razie nie do przezwyciężenia – wszystkie dotychczas zgromadzone naukowe dane wskazują, że odległości między układami planetarnymi wokół gwiazd są tak duże, że uniemożliwiają podróże żywym istotom. Dystans dzielący Układ Słoneczny od najbliższej gwiazdy Proxima Centauri (dotychczas nie potwierdzono istnienia wokół niej planet) wynosi 4,2 roku świetlnego, czyli 40 bilionów kilometrów.

Pozostało 80% artykułu
Archeologia
Nowe odkrycie dotyczące prehistorycznej diety. Archeolodzy uzyskali przełomowy dowód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Archeologia
Polscy archeolodzy zbadają królewski grobowiec w Egipcie. Potrzebują pieniędzy
Archeologia
Niezwykłe odkrycie archeologów. Naukowcy odnaleźli zaginione miasto Majów
Archeologia
Premierowy pokaz strojów z Faras w Luwrze
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Archeologia
Co archeolodzy znaleźli w podziemnym tunelu w Gucin Gaju?