Zła wiadomość dla przyszłych radców prawnych i adwokatów. Naczelny Sąd Administracyjny nie zmienił zdania. W środę w kolejnym wyroku uznał, że wydatki ponoszone w trakcie aplikacji nie mogą być kosztem podatkowym kancelarii radcy prawnego otwartej po jej zakończeniu.
Sprawa dotyczyła PIT za 2011 r. radcy prawnego. Mężczyzna po zakończeniu aplikacji i zdaniu egzaminu od 1 listopada 2011 r. założył kancelarię. W pierwszym miesiącu jej prowadzenia do kosztów uzyskania przychodów wrzucił ponad 11 tys. zł – wszystko, co od 2008 r. do 2010 r. zapłacił za aplikację radcowską.
Fiskus przyjrzał się rozliczeniu i stwierdził, że prawnik bezpodstawnie wrzucił w koszty swojej nowo stworzonej firmy wydatki związane z uzyskaniem togi.
Urzędnicy wskazali, że celem ponoszenia wydatków z tytułu opłat za aplikacje radcowskie jest zdobycie wiedzy, umiejętności i należyte przygotowanie do wykonywania zawodu radcy. Dzięki zdobytym uprawnieniom radca prawny może świadczyć usługi nie tylko w ramach działalności gospodarczej w formie kancelarii, ale również w ramach stosunku pracy, na podstawie umowy cywilnoprawnej i w innych formach.
Dlatego działalność gospodarcza nie jest wyłączną i jedynie możliwą formą wykorzystywania kwalifikacji zdobytych na aplikacjach radcowskich.