Marek Kozubal: Rosja nie odpuści sobie Bałtyku. Co nam grozi?

Najbardziej pesymistyczny scenariusz analizowany przez wojskowych zakłada działania sabotażowe rosyjskich grup specjalnych wobec infrastruktury krytycznej znajdującej się na Morzu Bałtyckim.

Publikacja: 11.01.2024 14:45

Manewry wojskowe na Bałtyku

Manewry wojskowe na Bałtyku

Foto: MON

Polacy zakończyli właśnie kierowaniem działaniami okrętów w Stałym Zespole Sił Obrony Przeciwminowej NATO (Grupa 1). Przez pół roku dowodził nim komandor porucznik Piotr Bartosewicz. Trzon sztabu stanowili marynarze z jednostek 8 Flotylli Obrony Wybrzeża wspierani przez oficerów z Belgii, Kanady, Łotwy, Niderlandów, Niemiec, i Szwecji. Rolę okrętu dowodzenia pełnił ORP Kontradmirał X. Czernicki. W skład zespołu wchodziło łącznie 10 okrętów, które operowały na Atlantyku, Morzu Północnym i Bałtyku, w tym u wybrzeży Finlandii, która niedawno wstąpiła do NATO.

Szwedzi już jedną nogą w NATO

Głównym zadaniem zespołu było utrzymanie bezpieczeństwa żeglugi oraz poszukiwanie, wykrywanie i niszczenie niebezpiecznych obiektów podwodnych.

Czytaj więcej

10 sekund, aby trafić drona. Czy ukraińskiej obronie powietrznej brakuje rakiet?

Sytuacja strategiczna na Morzu Bałtyckim zmieniła się po wejściu do NATO Finlandii i aplikowaniu do niego Szwecji. Już w 2023 r. nastąpiła synchronizacja manewrów wojskowych państw na północno-wschodniej flance. Teraz największe ćwiczenia narodowe połączono ze sobą. Istotne było włączenie do nich szwedzkich manewrów Aurora 23, w których wzięło udział 26 tys. żołnierzy ze Szwecji i 14 państw m.in. USA, Polski, Norwegii i Finlandii. Scenariusz zakładał, że ten kraj stał się celem wojny hybrydowej, która przerodziła się w inwazję na jej terytorium. Kluczowym elementem szkolenia było przyjęcie przez Szwecję wojsk NATO. Polsce obok Wielkiej Brytanii powierzono wsparcie obrony Gotlandii – przerzucono tam kompanię 6 Brygady Powietrznodesantowej i moduł ogniowy Morskiej Jednostki Rakietowej.

Bałtyk pod lupą NATO

Manewry Air Defender 23, które odbyły się w czerwcu 2023 r. w RFN stały się zaś największymi ćwiczeniami sił powietrznych w pozimnowojennej historii NATO. Uczestniczyło w nich ok. 10 tys. żołnierzy z 25 krajów i 250 samolotów wojskowych. Sformowano wiele międzynarodowych grup bojowych złożonych z maszyn różnego typu, które symulowały uzyskiwanie przewagi powietrznej nad Morzem Północnym i Bałtykiem.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Wojsko informuje i już się nie ukrywa

Co roku na Bałtyku organizowane są też przez Stany Zjednoczone ćwiczenia BALTOPS. W czerwcu 2023 r. wzięło w nich udział 50 okrętów, ponad 45 statków powietrznych i ok. 6 tys. żołnierzy z 20 krajów. Sojusznicy trenowali ochronę konwojów, zwalczanie okrętów podwodnych i nawodnych oraz przeprowadzanie operacji desantowych w Polsce, na Litwie i Łotwie.

Dlaczego Bałtyk jest ważny dla Rosji?

Dlaczego działania na Bałtyku są ważne dla naszego bezpieczeństwa? Wstąpienie do NATO Szwecji i Finlandii spowoduje, że niemal 90 proc. wybrzeża Bałtyku będzie kontrolowane przez sojusz. Rosji zostają wyjścia na morze przez Królewiec i Sankt Petersburg oraz bazy morskie Kronsztad i Bałtyjsk. Flota Bałtycka będzie pod stałą obserwacją sojuszu.

Jak może się zachowywać Rosja? Z rozmów z analitykami zajmującymi się wojskowością wynika, że możemy się spodziewać demonstracji siły lub wręcz prowokacji – zarówno ze strony floty, jak lotnictwa. Najbardziej ekstremalny scenariusz przewiduje działania sabotażowe rosyjskich grup specjalnych wobec infrastruktury krytycznej, w tym na rurociągach, próby przejęcia sojuszniczych bezzałogowców, a także instalację podwodnych urządzeń zbierających dane akustyczne (ustawianych m.in. na szlakach morskich i podejściach do portów).

Co nam grozi ze strony Rosji na Bałtyku?

Rosja będzie zwiększać zdolności bojowe Floty Bałtyckiej dozbrajając ją w lekkie jednostki, w tym desantowe oraz systemy uderzeniowe do ich ochrony. Siłą ofensywną mają być jednostki z rakietami balistycznymi i manewrującymi np. Bastion i Iskander, zlokalizowane w obwodzie królewieckim, systemy S-400 i lotnictwo (MIG-31K) oraz drony, w które Flota Bałtycka zostanie wyposażona do końca 2025 roku. Piechota Morska ma być przygotowana do prowadzenia operacji na wyspach, aby zapewnić przewagę na środkowym Bałtyku.

Może też dążyć do przełamania blokady obwodu królewieckiego, dlatego istotne jest wzmacnianie tzw. przesmyku suwalskiego. Głównym zagrożeniem dla jej baz może być wojna minowa. Dlatego ważny jest udział polskich okrętów w natowskich zespołach tarczy przeciwminowej.

Polacy zakończyli właśnie kierowaniem działaniami okrętów w Stałym Zespole Sił Obrony Przeciwminowej NATO (Grupa 1). Przez pół roku dowodził nim komandor porucznik Piotr Bartosewicz. Trzon sztabu stanowili marynarze z jednostek 8 Flotylli Obrony Wybrzeża wspierani przez oficerów z Belgii, Kanady, Łotwy, Niderlandów, Niemiec, i Szwecji. Rolę okrętu dowodzenia pełnił ORP Kontradmirał X. Czernicki. W skład zespołu wchodziło łącznie 10 okrętów, które operowały na Atlantyku, Morzu Północnym i Bałtyku, w tym u wybrzeży Finlandii, która niedawno wstąpiła do NATO.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Amunicja cenniejsza od złota. Wojna na Ukrainie brutalnie pokazuje potrzeby polskiej armii
analizy
Marek Kozubal: Czas bić na alarm, zanim Rosja zaatakuje
Wojsko
Sondaż: Co zrobiliby Polacy, gdyby Rosja zaatakowała?
Wojsko
Unia Europejska wzmacnia siły zbrojne swoich członków
Wojsko
Na polskich F-35 nie będzie tradycyjnej szachownicy. Generał: Sentymenty na bok
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?