Polacy kupują coraz mniej pieczywa, na szalenie rozdrobnionym rynku firm piekarniczych szybko wyrastają firmy, które zainwestowały w pieczywo mrożone. Branża piekarnicza boi się jednak nie tyle mrożonek, ile walki cenowej. Szanse widzi w ucieczce do przodu – edukowaniu klientów i zwiększaniu asortymentu piekarni osiedlowych.
Konkurencja z zamrażarki
Pieczywo mrożone króluje w dyskontach. „Zasadniczą część naszego asortymentu pieczywa stanowią produkty odpiekane każdego dnia w sklepach Lidl" – napisało biuro prasowe tej sieci handlowej, podobnie informacje przekazała Biedronka. Tymczasem nie wszyscy kupują pieczywo mrożone świadomie. – Coraz bardziej powszechnym rozwiązaniem stosowanym przez sieci handlowe jest mrożenie pieczywa i jego odpiek w sklepie – mówi „Rzeczpospolitej" Małgorzata Chudzik, członek zarządu Dan Cake Polonia. – Niestety, świadomość konsumentów jest na tyle niska, że często są przekonani, że kupują świeże pieczywo, wypiekane w sklepie na miejscu – dodaje.
Biznes pieczywa mrożonego rośnie rocznie ok. 5–10 proc. i dziś zajmuje ok. 15 proc. rynku. To dużo mniej niż na zachodzie Europy. Jakość wyrobów piekarniczych polega na ich świeżości, przez co eksport jest jednak utrudniony. Te trudności nie dotyczą pieczywa mrożonego, którym polskie firmy mogą spokojnie handlować w całej Europie, a zyski z eksportu zajmują coraz pokaźniejszą część przychodów firmy.
O wartości rynku mrożonego pieczywa świadczą szybko rosnące przychody firm, dla których ta działka stanowi ważny punkt działalności. Lider na rynku, piekarnia Inter Europol, osiągnęła w ubiegłym roku 563 mln zł przychodu, wypracowując przy tym zysk na poziomie 164,9 mln zł. Aryzta Polska zanotowała w ubiegłym roku 232 mln zł przychodu, Lantmannen Unibake, który w Polsce sprzedaje pieczywo Schulstad, wypracował 182 mln zł przychodu.