Najnowocześniej leczą raka piersi

Mamy do czynienia z nowotworowym tsunami – mówi Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii.

Publikacja: 28.04.2017 00:01

Najnowocześniej leczą raka piersi

Foto: materiały prasowe

Rz: Breast Unit przy Dolnośląskim Centrum Onkologii ma być najnowocześniejszym tego typu ośrodkiem w kraju. Dlaczego zdecydowali się państwo oddać chorym osobny budynek?

Adam Maciejczyk: Filozofia leczenia skojarzonego to temat nienowy, znany każdemu onkologowi. Ojciec polskiej chirurgii onkologicznej prof. Tadeusz Koszarowski już w latach 60. XX w. przekonywał, że leczenie skojarzone jest korzystne dla pacjentów. Polskie centra onkologii działają w tej formule od lat, co spotkało się z uznaniem na całym świecie. Breast Cancer Units, czyli interdyscyplinarne ośrodki leczenia nowotworów piersi, idą o krok dalej i leczenie umieszczają w jednym budynku tak, by chorzy nie musieli biegać między oddziałami. Pacjenci – bo rak piersi dotyka także mężczyzn – będą otoczeni opieką zespołu specjalistów.

Dlaczego skupienie ich w jednym budynku jest takie ważne?

Ideą unitów jest to, by pacjenci byli leczeni w jednym miejscu na każdym etapie choroby. Dlatego do starego szpitala dobudowaliśmy nowy budynek modułowy, który ma być pierwszym elementem budowy nowego szpitala. Nasz Breast Unit został podzielony na trzy kondygnacje – na parterze skupi się obsługa pacjentów, pierwsze piętro, bezpośrednio połączone z blokiem operacyjnym, będzie należało do chirurgów, a drugie – do radiologów, którzy zajmą się pogłębioną diagnostyką zmian w piersiach, m.in. przy użyciu zakupionego niedawno aparatu USG z zapisem obrazu, który pozwala zobiektywizować badanie. Sale chorych są komfortowe, głównie dwuosobowe. Są też części wspólne.

Jak wygląda nowy Breast Unit?

Zgodnie z wytycznymi opracowanymi przez Europejskie Towarzystwo Specjalistów Leczenia Raka Piersi (European Society of Breast Cancer Specialists, EUSOMA) Breast Units mają spełniać wymogi specjalizacyjne, jakościowe i populacyjne, a ten sam zespół specjalistów (onkolog, chirurg, radiolog, patolog, psycholog onkologiczny) ma się opiekować pacjentem na wszystkich etapach choroby i co najmniej raz w tygodniu odbywać konsultacje. Dzięki temu pacjent z podejrzeniem raka powinien w ciągu kilku tygodni mieć potwierdzoną diagnozę i ustalony plan kompleksowego leczenia. Wśród wymogów jest też doświadczenie personelu, poświadczone min. 150 nowo zdiagnozowanymi przypadkami raka piersi rocznie i kontrolą jakości. Breast Units mają bowiem maksymalnie ułatwić pacjentkom dostęp do leczenia.

Zgodnie z zaleceniami Parlamentu Europejskiego Breast Cancer Units miały do końca 2016 r. powstać we wszystkich krajach członkowskich.

Jesteśmy jednym z kilku takich ośrodków, m.in. po Centrum Diagnostyki i Terapii Nowotworów Piersi przy Zachodniopomorskim Centrum Onkologii w Szczecinie i Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach. Jeśli trzymać się wytycznych UE, to jest ich co najmniej kilkadziesiąt za mało. Myślę, że na Dolnym Śląsku jest miejsce na jeszcze co najmniej dwa–trzy takie ośrodki.

Dlaczego do zaleceń Parlamentu Europejskiego zastosowały się tylko trzy ośrodki?

Stworzenie Breast Unit wymaga funduszy nie tylko na budowę osobnego budynku i sprzęt, ale przede wszystkim na działalność. Mimo dowodów naukowych, że leczenie skojarzone przynosi najlepsze rezultaty, raka piersi nie opłaca się w Polsce leczyć kompleksowo. Wręcz przeciwnie, większość procedur, tj. zabiegi chirurgiczne, jest niedoszacowana, co sprawia, że szpital musi do nich dopłacać. Choć projekt zarządzenia w sprawie odrębnego kontraktowania tzw. kompleksowego leczenia raka piersi prezes Narodowego Funduszu Zdrowia ogłosił już w marcu 2014 r. i skierował go do konsultacji społecznych, cztery miesiące później projekt został odwołany, m.in. pod pretekstem wdrażania pakietu onkologicznego.

Mimo to DCO zdecydowało się zainwestować w niedochodowy ośrodek.

Województwo dolnośląskie od lat utrzymuje się na pozycji lidera, jeśli chodzi o leczenie raka piersi w Polsce. Chcieliśmy utrzymać tę pozycję, co uda się tylko pod warunkiem zdecydowanych działań i inwestycji. Mamy do czynienia z nowotworowym tsunami, a rak piersi jest wciąż jednym z głównych zabójców kobiet w Polsce. Nasz Breast Unit kosztował 25 mln zł, kolejne miliony pochłania sprzęt. Zdajemy sobie jednak sprawę, że bez takich inwestycji poniesiemy wszyscy jeszcze większe koszty – koszty powikłań i koszty społeczne.

CV

Dr hab. n. med. Adam Maciejczyk Od 2014 r. dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Onkologicznego (PTO), prezes Zrzeszenia Publicznych Centrów i Instytutów Onkologicznych. Specjalista onkolog radioterapeuta, zajmujący się także radioterapią dziecięcą. Dolnośląski konsultant wojewódzki w dziedzinie radioterapii onkologicznej.

Rz: Breast Unit przy Dolnośląskim Centrum Onkologii ma być najnowocześniejszym tego typu ośrodkiem w kraju. Dlaczego zdecydowali się państwo oddać chorym osobny budynek?

Adam Maciejczyk: Filozofia leczenia skojarzonego to temat nienowy, znany każdemu onkologowi. Ojciec polskiej chirurgii onkologicznej prof. Tadeusz Koszarowski już w latach 60. XX w. przekonywał, że leczenie skojarzone jest korzystne dla pacjentów. Polskie centra onkologii działają w tej formule od lat, co spotkało się z uznaniem na całym świecie. Breast Cancer Units, czyli interdyscyplinarne ośrodki leczenia nowotworów piersi, idą o krok dalej i leczenie umieszczają w jednym budynku tak, by chorzy nie musieli biegać między oddziałami. Pacjenci – bo rak piersi dotyka także mężczyzn – będą otoczeni opieką zespołu specjalistów.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego