– Jeśli rząd nie złagodzi obostrzeń dla narciarzy, to wzrośnie liczba wyjazdów służbowych w góry. Przecież hotele mogą obsługiwać legalnie takie osoby. To zresztą już się dzieje. Turystyka biznesowa w kurortach górskich rośnie w siłę. Są różne pomysły na zakwaterowanie: organizowane są różnego rodzaju zawody sportowe, których uczestnicy poznają np. zasady gry w szachy i konferencje miłośników nart biegowych – powiedział Bujok w rozmowie dla Onet.pl.
– Polak potrafi. Mówię to wszystko oczywiście z przymrużeniem oka. Pytanie brzmi, czy chcemy powodować, że Polak zawsze będzie musiał kombinować, czy damy możliwość rozsądnego i odpowiedzialnego działania. Myślę, że wszyscy pragniemy tego drugiego – dodał burmistrz Wisły.
Czytaj także: Jest rozporządzenie ws. ferii zimowych
Zgodnie z wytycznymi ministerstwa rozwoju, pracy i technologii wyciągi i koleje linowe będą mogły być czynne pod warunkiem przestrzegania reżimu sanitarnego. Zamknięte mają jednak pozostać hotele, pensjonaty i restauracje.
Bujok podkreślił, że obostrzenia dotyczące bazy noclegowej to pozbawienie dochodów samorządów i przedsiębiorców do wiosny. Razem z burmistrzami czterech innych kurortów w Beskidzie Śląskim (Brenna, Istebna, Szczyrk i Ustroń) zrzeszonymi w "Beskidzkiej 5" zaapelowali do premiera Mateusza Morawieckiego o złagodzenie rygorów dla zimowej turystyki.