Błąd medyczny: 800 tys. zł za niewykrycie czerniaka

800 tys. zł dostaną bliscy kobiety, która zmarła z powodu niewykrytego w porę czerniaka. Takich spraw będzie przybywać.

Aktualizacja: 18.01.2019 10:05 Publikacja: 17.01.2019 18:44

Błąd medyczny: 800 tys. zł za niewykrycie czerniaka

Foto: Adobe Stock

Jedenastoletnia Paula, która w 2013 r. straciła mamę w wyniku błędu medycznego, do czasu uzyskania pełnoletności będzie otrzymywać od szczecińskiej kliniki uniwersyteckiej 1 tys. zł miesięcznej renty. Oprócz tego ona i jej tata dostaną po 50 tys. zł odszkodowania i po 200 tys. zł zadośćuczynienia. Łącznie z odsetkami i skapitalizowaną rentą bliscy otrzymają ok. 800 tys. zł. Tak zadecydował Sąd Apelacyjny w Szczecinie sześć lat po śmierci ich mamy i żony (sygn. I ACA 893/17). Wcześniej szczeciński Sąd Okręgowy przyznał zmarłej 100 tys. zł odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, ale uznał, że nie można wykazać związku przyczynowo-skutkowego między błędem medycznym a śmiercią pacjentki.

Czytaj także: Błędy medyczne: więcej aktów oskarżenia przeciwko lekarzom i szpitalom

– Dla mnie ta sprawa była trudna emocjonalnie, bo klientka zmarła w jej toku. Wyrok jest istotny dla innych tego rodzaju spraw, gdyż sąd apelacyjny uznał argumenty, że istniał związek przyczynowo-skutkowy między błędem a śmiercią, a przynajmniej, że gdyby nie popełniony błąd, pacjentka miałaby większe szanse na przeżycie i na to, by dłużej cieszyć się życiem z rodziną – mówi pełnomocnik zmarłej adwokat Zbigniew Kruger z kancelarii Kruger i Partnerzy.

Jasne jak na dłoni

28-letnia Barbara, mama rocznej Pauli, trafia do lekarza w 2009 r. po zacięciu się w pieprzyk na łydce. W szpitalu w Skwierzynie w woj. lubuskim chirurg wycina znamię, a próbkę wysyła do badania histopatologicznego w szczecińskiej klinice należącej do Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, z którą szpital podpisał umowę na takie badania. Wynik uspokaja: ziarniniak, czyli łagodna zmiana. Gdy pieprzyk odrasta i w dodatku boli, lekarz wysyła Barbarę do szpitala w Nowej Soli. Tam wycinają znamię, a próbki znów przesyłają do badania. Tym razem wynik jest jednoznaczny: czerniak, czyli jeden z najzłośliwszych nowotworów skóry. To IV, najgorszy stopień raka, którego chora miała od trzech lat. Zdaniem lekarzy to niemożliwe, by rok temu nie został wykryty. W 2011 r. chora prosi o wyciągnięcie preparatu z 2009 r. i przesyła go do Wielkopolskiego Centrum Onkologii. Tamtejsi lekarze nie mają wątpliwości, że to czerniak.

6 stycznia 2013 r. Barbara umiera. Jej bliscy mają poczucie, że gdyby nie błąd, żyłaby dalej. Mówią, że chorzy na czerniaka przeżywają 10–20 lat, a niektórym udaje się wyzdrowieć.

Mogłaby żyć...

Do mec. Zbigniewa Krugera chora zgłosiła się jeszcze przed śmiercią, twierdząc, że nie jest mściwa, ale ma żal. Od szczecińskiej kliniki pełnomocnik domagał się niespełna 250 tys. zł i 2,5 tys. zł renty miesięcznie. Prawnik kliniki winę zrzucił na 86-letniego profesora, który wykonywał badanie (został skazany w procesie, który z urzędu wytoczyła mu prokuratura).

Po śmierci klientki mec. Kruger rozszerzył powództwo o odszkodowanie i zadośćuczynienie na rzecz jej bliskich – w sumie ponad 650 tys. zł (450 tys. zł zadośćuczynienia, 100 tys. zł odszkodowania oraz renta na rzecz dziecka). Zgodnie z wyrokiem sądu okręgowego w sierpniu 2017 r. szpital zapłacił na rzecz zmarłej 100 tys. zł odszkodowania. W tym tygodniu sąd apelacyjny, do którego odwołał się pełnomocnik, potwierdził związek przyczynowo-skutkowy między błędem medycznym a przedwczesną śmiercią klientki i zatwierdził żądaną kwotę.

O podobnych historiach fundacje pacjentów słyszą regularnie, ale chorzy rzadko mają siłę, by dochodzić praw w sądzie. Wydłużające się kolejki do specjalistów i słaby dostęp do badań diagnostycznych sprawiają, że Polska znajduje się w ogonie, jeśli chodzi o leczenie nowotworów. Zgodnie z ogólnoświatowym badaniem epidemiologii nowotworów Concord 3, które obejmuje 71 krajów, pięcioletnia przeżywalność chorych na raka w Polsce jest niższa o kilkanaście procent niż w Europie Zachodniej.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Wojciech Wiśniewski, Fundacja Onkologiczna Alivia

Często mamy do czynienia z podobnymi historiami, ale pacjenci nie decydują się na skierowanie sprawy do sądu. W przypadku pani Barbary chodziło o błąd medyczny, ale często przyczyną przedwczesnej śmierci chorych na raka jest wadliwe funkcjonowanie systemu. Nie działa żaden element ochrony zdrowia, jeśli chodzi o zapobieganie, diagnostykę i leczenie nowotworów. Na rezonans magnetyczny na cito czeka się dziś 117 dni, a na wynik badania histopatologicznego nawet kilkanaście tygodni. Dotychczas nie przeprowadzono żadnej prawdziwej reformy onkologii. Choć pakiet onkologiczny przyniósł poprawę sytuacji w niektórych chorobach, to w innych ją pogorszył.

Jedenastoletnia Paula, która w 2013 r. straciła mamę w wyniku błędu medycznego, do czasu uzyskania pełnoletności będzie otrzymywać od szczecińskiej kliniki uniwersyteckiej 1 tys. zł miesięcznej renty. Oprócz tego ona i jej tata dostaną po 50 tys. zł odszkodowania i po 200 tys. zł zadośćuczynienia. Łącznie z odsetkami i skapitalizowaną rentą bliscy otrzymają ok. 800 tys. zł. Tak zadecydował Sąd Apelacyjny w Szczecinie sześć lat po śmierci ich mamy i żony (sygn. I ACA 893/17). Wcześniej szczeciński Sąd Okręgowy przyznał zmarłej 100 tys. zł odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, ale uznał, że nie można wykazać związku przyczynowo-skutkowego między błędem medycznym a śmiercią pacjentki.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego