Dziś, płacąc więcej za wywóz odpadów, można się z tego obowiązku zwolnić. Tak ma już nie być, ale nowe przepisy zawierają furtki, dzięki którym wielu segregacji uniknie. Na przykład w nieruchomościach niezamieszkanych, czyli m.in. sklepach, restauracjach, hotelach, biurowcach.
– Nowe przepisy dają właścicielom wybór, czy chcą korzystać z komunalnego systemu odbioru odpadów czy nie – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. – Ci, którzy nie zechcą skorzystać z gminnych usług, będą mogli sami organizować wywóz śmieci. A to oznacza, że dzikich wysypisk nie ubędzie i raczej nie trafią na nie segregowane śmieci – dodaje ironicznie.
– Komunalny wywóz śmieci jest droższy, więc należy się spodziewać, że z możliwości wyłączenia się z komunalnego systemu skorzysta wielu właścicieli niezamieszkanych nieruchomości – mówi Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP. – Ale śmieci trafią nie tylko na dzikie wysypiska, będą też podrzucane pod cudze śmietniki.
Ile metalu, ile tektury
Nowe przepisy przewidują też, że to samorządy w swoich regulaminach uregulują kryteria ustalania, czy śmieci w danym pojemniku posortowano bez zarzutu, czy też są zmieszane.
– To bardzo złe rozwiązanie. Od początku zabiegaliśmy, by nowe przepisy zawierały delegację w tej sprawie dla ministra środowiska. Tego rodzaju kryteria powinno zawierać powszechnie obowiązujące rozporządzenie, a nie regulaminy – uważa Leszek Świętalski.
– Dzięki temu zasady segregacji byłyby sprawiedliwe i jednolite. A tak w jednej gminie będzie można więcej wyrzucić papieru z plastikiem i nie będą to jeszcze zmieszane odpady, a w innej już nie – i tam będą groziły kary.