Pomoc dla firm w okresie pandemii to zadanie, które uznano za konieczne, którego nikt inny nie mógł wykonać i stąd potrzebne było zaangażowanie państwa. Natomiast nie ma powodu, aby państwo tworzyło przedsiębiorstwa dla prowadzenia działalności gospodarczej, którą mogą sprawnie wykonywać firmy prywatne. Przyznają to nawet zwolennicy aktywnej roli państwa, tacy jak Mariana Mazzucato, autorka głośnej książki „Przedsiębiorcze państwo", do której polskiego wydania przedmowę napisał ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki. Mottem w tej książce jest zdanie z Johna Keynesa, który dla wielu jest ideologiem roli państwa w gospodarce: „Ważne jest, aby rząd, zamiast robić wszystko to, co robią jednostki, nieco lepiej lub nieco gorzej niż one, robił to, czego obecnie się nie robi".
Państwo jednak woli wchodzić w te sektory, które uznaje za strategiczne, jeżeli chodzi o zagwarantowanie bezpieczeństwa i interesu narodowego, wychodząc z założenia, że prywatni przedsiębiorcy z tej roli się nie wywiążą. Czy to nie jest rozsądne?
Zagwarantowanie interesu publicznego i bezpieczeństwa w strategicznych sektorach można zapewnić poprzez odpowiednie regulacje, nadzór i uprawnienia określonych agencji rządowych. Tak dzieje się np. w USA, gdzie nie lekceważy się kwestii bezpieczeństwa narodowego, lecz w najbardziej wrażliwych sektorach gospodarki, łącznie z przemysłem zbrojeniowym, działają z reguły wyłącznie firmy prywatne. Natomiast w Polsce potrzebą ochrony interesu publicznego uzasadnia się często przejmowanie przez państwo kontroli właścicielskiej nad firmami w rozmaitych sektorach, takich jak m.in. zbrojeniówka, energetyka, bankowość, ratownictwo medyczne, nie mówiąc już o kolejce na Kasprowy Wierch. Tymczasem mamy również w Polsce dobitny przykład, że zapewnienie interesu publicznego i bezpieczeństwa w strategicznym sektorze nie wymaga własności państwowej. Przykładem takim jest telefonia komórkowa. Jest to sektor o niewątpliwie strategicznym znaczeniu dla ciągłości funkcjonowania gospodarki oraz instytucji publicznych i obracający olbrzymią ilością danych wrażliwych z punktu widzenia gospodarczego, politycznego i ochrony prywatności obywateli. Firmy telefoniczne podlegają nadzorowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Sektor jest nowoczesny, sprawny, konkurencyjny cenowo. Polskie służby specjalne, prokuratura i sądy mają w ramach określonych prawem procedur możliwość dostępu do danych i połączeń sieci telefonicznej. W najmniejszej mierze nie przeszkadza w tym fakt, że firmy telefonii komórkowej są prywatne. Natomiast to, że firmy są prywatne i konkurują między sobą, przyczynia się niewątpliwie do rozwoju i obniżenia cen usług.
Rynek sam nie rozwiązuje wszystkich problemów. Co zrobić z faktem, że dla wielu ludzi, szczególnie dla młodych rodzin, mieszkania są niedostępne? Państwo powinno na to machnąć ręką?
Wzrost cen mieszkań budzi dziś zaniepokojenie w wielu krajach Zachodu, choćby w Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Przyczynia się do tego duża ilość pieniądza wpompowanego do gospodarki przez rządy i banki centralne w ramach przeciwdziałania ekonomicznym skutkom pandemii Covid-19. Wobec bardzo niskich stóp procentowych wielu ludzi, zamiast trzymać pieniądze w bankach, decyduje się na zakup mieszkań w celach inwestycyjnych, co powoduje wzrost ich cen. W efekcie ludzie, którzy potrzebują mieszkań, bo nie mają własnego dachu nad głową, a dysponują niewielkimi dochodami, mają coraz większy kłopot ze zdobyciem własnego mieszkania. To jest problem bardzo poważny. Państwo może mieć pozytywny wpływ na liczbę budowanych mieszkań poprzez działania przyczyniające się do zwiększenia dostępności po umiarkowanych cenach uzbrojonych i skomunikowanych gruntów. Służyć temu powinny publiczne nakłady na infrastrukturę komunikacyjną i uzbrajanie gruntów, odpowiednie regulacje planistyczne, a także – nieistniejący w Polsce – podatek powiązany z wartością rynkową gruntu, który przyczyniałby się do tego, że więcej nadających się pod zabudowę gruntów trafiałoby na rynek po bardziej umiarkowanych cenach. Natomiast, zgodnie ze wspomnianą wyżej zasadą, że państwo nie powinno robić tego, co dobrze robią firmy prywatne, nie ma sensu tworzenie państwowych firm deweloperskich lub budowlanych – czyli w sektorach, które są w Polsce sprawne i konkurencyjne. Jeżeli chodzi o programy wsparcia finansowego przy zakupie mieszkań, to mogą one oczywiście poprawić względną sytuację ich beneficjentów względem innych obywateli, lecz przy ograniczeniach podaży przełożą się przede wszystkim na wzrost cen mieszkań. Bez rozwiązania kwestii dostępności uzbrojonych gruntów kierowanie środków publicznych na inne obszary mieszkalnictwa przyczyniać się będzie do pogłębiania problemów i pompowania bańki cenowej.
A Centralny Port Komunikacyjny, przekop Mierzei Wiślanej, gazoport w Świnoujściu, budowa elektrowni atomowej – czy są to inwestycje, w które państwo powinno się angażować?