Nie wybudować, a rozpocząć budowę. To istotna różnica.
A skąd. Chodziło o gotowe 100 tys. mieszkań.
Nie przypominam sobie tego rodzaju deklaracji. W tak krótkim czasie zakończenie całego procesu budowy 100 tys. jest zwyczajnie nierealne. Samo projektowanie naszej największej inwestycji, czyli osiedla przy ul. Karczunkowskiej w Warszawie, trwa ponad 1,5 roku. W projekcie takiego osiedla musi być wszystko, od układu urbanistycznego po każde gniazdko elektryczne, których jest tam kilkadziesiąt tysięcy. Dopiero po zakończeniu projektowania i uzyskaniu wszystkich zgód i pozwoleń administracyjnych możliwe jest rozpoczęcie budowy. Dlatego cały czas mowa jest o 100 tys. mieszkań w przygotowaniu, czyli na etapie, w którym lokalizacje zostały przeanalizowane i mają zapewnione finansowanie.
Z raportu o Mieszkaniu+ przygotowanego dla PiS wynika, że udało się wdrożyć jedynie pilotaż. Do realizacji właściwej części programu, o której mówi ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości (KZN), nigdy nie doszło. Ustawa jest martwa. To prawda?
Od początku zakładaliśmy, że program będzie się składał z wielu filarów. Obok filaru komercyjnego, który realizuje PFR Nieruchomości, funkcjonuje program społecznego budownictwa mieszkaniowego i komunalnego. Filar komercyjny jest do pewnego stopnia prostszy w realizacji, ponieważ z założenia zarabia na siebie i nie wymaga angażowania środków publicznych. Choć trzeba pamiętać, że funkcjonujemy w dość skomplikowanym ekosystemie prawnym – zarówno polskim, jak i europejskim. Sam proces dostosowywania naszych planów do legislacji zajął sporo czasu.
W takim razie skoro ustawa o KZN w ogóle nie jest potrzebna do realizacji Mieszkania+, to może wyrzucić ją do kosza. Prawo tylko na papierze to przecież żadne prawo.