Prezes Anwimu: Coraz większa sieć i asortyment

Oferta pozapaliwowa może dać stacjom połowę wpływów – mówi Rafał Pietrasina, prezes Anwimu, operatora sieci Moya.

Aktualizacja: 24.02.2021 21:38 Publikacja: 24.02.2021 21:00

Rafał Pietrasina, prezes Anwimu

Rafał Pietrasina, prezes Anwimu

Foto: materiały prasowe

W ostatnich latach coraz więcej firm na świecie inwestuje w rozwój rynku paliw alternatywnych. Czy w dającej się przewidzieć perspektywie wyprą one paliwa powstające na bazie ropy naftowej?

Znaczenie paliw alternatywnych będzie rosło chociażby dlatego, że wymuszają to globalne trendy związane z ochroną klimatu i środowiska. Stąd też rosnąca rola odnawialnych źródeł energii, elektromobilności, przejściowo gazu ziemnego, a w dalszej perspektywie wodoru. W mojej ocenie żadne z tych paliw nie zdobędzie jednak dominującej pozycji na rynku. W transporcie dalekobieżnym istotną rolę może pełnić wodór, a w miejskim elektromobilność. Część przewozów może być też oparta na gazie ziemnym, a konkretnie na jego sprężonej (CNG) i skroplonej formie (LNG). Co więcej, szacuje się że w 2050 r. ok. 19 proc. energii będzie pochodziło z ropy naftowej vs. 32 proc. obecnie, co oznacza, że na rynku będzie również istotne miejsce dla tradycyjnych paliw, a więc oleju napędowego, benzyn i LPG.

Czy to oznacza, że oferta paliwowa na stacjach będzie mocno rozbudowywana?

Moim zdaniem będzie systematycznie poszerzana. Nie oczekiwałbym jednak, że będzie to proces oderwany od uwarunkowań rynkowych, a zwłaszcza od zgłaszanego popytu.

Wiele stacji stawia na rozbudowę oferty sklepowej i gastronomicznej. Czy wpływy z tego tytułu mogą przewyższyć te uzyskiwane z detalicznej sprzedaży paliw?

Znaczenie oferty pozapaliwowej cały czas rośnie, zarówno jeżeli chodzi o sklep, jak i koncept gastronomiczny. Dziś w Caffe Moya można zjeść nie tylko hot doga czy zapiekankę, ale coraz częściej także atrakcyjne dania, jak świeżo wypiekane pizze, hamburgery czy zestawy obiadowe. Asortyment sklepowy również jest coraz szerszy i lepiej dostosowany do preferencji klientów. Dodatkowo, biorąc pod uwagę, że obecnie pracujemy nad strategią zrównoważonego rozwoju, to w przyszłości, wykorzystując potencjał sieci, oferta pozapaliwowa może docelowo zapewnić stacjom nawet połowę całkowitych wpływów.

Kierowców przede wszystkim interesują ceny paliw. Czy w tym roku należy spodziewać się ich zwyżek?

Od kilku miesięcy kurs ropy naftowej rośnie. Myślę, że ta tendencja się utrzyma i średnia tegoroczna cena surowca kształtować się będzie w przedziale 65–70 dol. za baryłkę. To m.in. konsekwencja postępujących szczepień przeciwko Covid-19, a w związku z tym szans na odmrożenie globalnej gospodarki i jej ożywienie. Do tego dochodzą ograniczenia w wydobyciu ropy. Jak dotychczas paliwa na stacjach drożały znacznie wolniej niż rósł kurs ropy. W tej sytuacji myślę, że kolejne podwyżki paliw są nieuniknione.

Jaką pozycję na polskim rynku mają obecnie stacje Anwimu działające pod marką Moya i jak będzie wyglądał dalszy ich rozwój?

Na koniec ubiegłego roku mieliśmy 300 stacji paliw zlokalizowanych na terenie całego kraju. Z tego ok. 25 proc. to nasze własne obiekty, a pozostała część to placówki działające na zasadzie franczyzy. Dziś zajmujemy w Polsce szóste miejsce pod względem liczby stacji paliw po: Orlenie, BP, Lotosie, Shellu i Circle K. Liczymy, że wkrótce awansujemy na piątą pozycję. Do końca tego roku chcemy mieć 380 stacji, a na koniec 2024 r. planujemy ich już ok. 500. Na razie skupiamy się tylko na rozwoju w Polsce.

Wiadomo już, ile w tym roku grupa przeznaczy na inwestycje i na jakie konkretnie cele?

Na rozwój własnych stacji paliw zamierzamy przeznaczyć ok. 180 mln zł i ok. 20 mln zł na franczyzowe. Będziemy też wspierać działalność firm zależnych, przy czym należy pamiętać, że prowadzony przez nie biznes, np. import paliw do Polski, ma przede wszystkim na celu bezpieczeństwo i dywersyfikację dostaw w kontekście rozwoju sieci Moya. Poza tym nie wymaga znaczącego kapitału inwestycyjnego, a jedynie obrotowego. Pieniądze na rozwój będziemy pozyskiwać m.in. z emisji obligacji. Pod koniec ubiegłego roku w ten sposób zebraliśmy z rynku 50 mln zł. W tym roku planujemy kolejne emisje. Cały pięcioletni program emisji obligacji opiewa na 150 mln zł.

W tym roku powinno dojść do sprzedaży 389 stacji paliw Lotosu, co jest warunkiem przejęcia gdańskiego koncernu przez Orlen. Czy rozmawiacie o zakupie całego lub części tego pakietu?

Prowadziliśmy rozmowy w tej sprawie. Z oczywistych względów nie mogę mówić, czy obecnie mają one miejsce. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli pojawi się potencjał zakupowy, który będziemy w stanie sfinansować, to będziemy nim zainteresowani. Nie zmienia to faktu, że akwizycje to jeden ze sposobów dalszego rozwoju naszej sieci. W ten sposób kilka miesięcy temu przejęliśmy 30 bezobsługowych stacji paliw eMila.

Czy myślicie też o wejściu na rynki stacji paliw innych państw?

Na dziś naszym celem jest rozwój w Polsce.

Jakie przychody i zyski planuje grupa Anwim w tym roku?

Liczymy na wzrost przychodów do ok. 6 mld zł i wyniku EBIDTA na poziomie 98 mln zł. Dla porównania w ubiegłym roku wyniosły one odpowiednio 5 mld zł i 84 mln zł. Do takiej zwyżki powinno przyczynić się przede wszystkim powiększenie naszej sieci o 80 stacji. Trzeba też zauważyć ciągły rozwój już istniejących obiektów. Poza tym – tak jak wszyscy – liczymy na ożywienie w polskiej gospodarce, co powinno przełożyć się również na wzrost obrotów na stacjach paliw.

Anwim w ramach jednej marki posiada trzy formaty stacji paliw: tradycyjne, automatyczne dla klientów indywidualnych i automatyczne stacje flotowe. Czy nadal planowany jest rozwój każdego z tych formatów?

Uważamy, że to jest nasza przewaga konkurencyjna na polskim rynku i dlatego w każdy z tych formatów nadal zamierzamy inwestować. Tradycyjne, czyli obsługowe z przystacyjnym sklepem i Caffe Moya, automatyczne, wyłącznie dla klientów biznesowych (flotowych), i samoobsługowe Moya express – zarówno dla detalu, jak i dla flot. Każdy z tych typów ma też do spełnienia inna rolę. Stacje automatyczne szczególnie mocno zyskały na znaczeniu w ubiegłym roku, kiedy to w związku z rozprzestrzenieniem się pandemii koronawirusa gros kierowców postanowiło korzystać tylko z takich obiektów. Placówki tradycyjne to z kolei miejsca, w których nasz klient ma mieć możliwość nie tylko zatankowania samochodu, ale i skorzystania z coraz szerszej oferty pozapaliwowej.

Jakich głównych akcjonariuszy ma obecnie Anwim?

Niedawno naszym większościowym udziałowcem został Polish Enterprise Fund VIII, fundusz private equity zarządzany przez Enterprise Investors. Dziś należy do niego 66 proc. akcji Anwimu. Dwaj akcjonariusze założyciele naszej spółki posiadają dzisiaj odpowiednio 25 proc. i 6 proc. akcji.

Każdy fundusz private equity po jakimś czasie wychodzi ze swoich inwestycji. Czy Enterprise Investors określił, kiedy to może nastąpić w waszym przypadku?

Każdy tego typu fundusz inwestuje w spółki z określoną perspektywą wyjścia, którą w naszym przypadku oceniam na pięć do dziesięciu lat. Na dzisiaj nie ma określonej takiej granicznej daty. Kiedy dokładnie i w jaki sposób dojdzie do wyjścia z inwestycji, to pewnie dopiero za jakiś czas będzie przedmiotem rozważań. Proszę zauważyć, że dopiero od 2018 r. są naszym udziałowcem. Wówczas nabyli pakiet 35 proc. akcji Anwimu.

CV

Rafał Pietrasina z branżą paliwową związany jest od 1997 r., kiedy rozpoczął pracę jako kierownik śląskiego oddziału spółki Esppol. W 2001 r. awansował na stanowisko jej wiceprezesa, a w 2004 r. został prezesem. Od 2013 r. jest prezesem Anwimu. Rok po objęciu tej funkcji doprowadził do połączenia obu spółek. Pietrasina jest też członkiem zarządu Esppol Trade, firmy zależnej od Anwimu.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację